W naszym cyklu, który skupia się na najlepszych – naszym zdaniem – aspektach różnych polskich ogrodów zoologicznych napisaliśmy już o wybiegu wari rudych we Wrocławiu, basenie uchatek kalifornijskich w Opolu czy o kolejce w Nowym Zoo w Poznaniu. Dzisiaj postanowiliśmy napisać o wybiegach, na których mieszkają wielbłądowate w oliwskim zoo.
U wielbłądów jak na wolności
Wybiegi wielbłądowatych w Oliwie to ogromne tereny przypominające rejony, w których naturalnie żyją te zwierzęta. Idąc na prawo od wejścia do ogrodu, po minięciu kotów i gibonów dojdziemy do baktrianów. Ogromną zaleta ich wybiegu jest to, że zwierzęta nie są odgrodzone od zwiedzających niczym, poza fosą. Można podejść do nich bardzo blisko i nie tylko od frontu wybiegu, ale także od tyłu, gdzie mają ustawiony paśnik. Doskonale obserwuje się baktriany wcinające śniadanie, trzeba jednak pamiętać, żeby nie podchodzić zbyt blisko i nie karmić ich samemu!
Kawałek dalej miniemy lamy i alpaki. Choć te zwierzęta są dużo bardziej pospolite, ich ekspozycja także robi wrażenie – duże tereny, jakie maja do dyspozycji sprawiają, że ogląda się je prawie jak na wolności.
Najlepiej jednak prezentuje się wybieg dromaderów. Wysoka skarpa, którą można obejść tak, aby oglądać zwierzęta z trzech stron robi ogromne wrażenie.
Wybieg oddzielony jest od zwiedzających niewielkim murkiem i pastuchem elektrycznym. Ogrodzenie zostało zdemontowane w roku 2004 – od tamtego czasu wielbłądy wydeptały sobie na wybiegu ścieżki i uczyniły z niego niemalże „pustynny” teren. Funkcja obecnego ograniczenia jest zgoła inna, niż mogłoby się wydawać. Na początku bowiem, kiedy pastucha jeszcze nie było, wielbłądy pozostawały na swoim wybiegu, za to wchodzili na niego… zwiedzający! Zwierzakom nadal nie w głowie wychodzenie na ścieżki – mamy nadzieję, że zwiedzającym również 🙂
Oczywiście, w oliwskim zoo są też dziesiątki innych rzeczy, dla których warto tam pojechać. My uważamy jednak, że wybiegi wielbłądowatych są jednym z najlepszych rozwiązań w tym ogrodzie. Zwierzęta mają duży teren, który przypomina nam warunki naturalne, widać, że czują się na nim bardzo dobrze. Poza tym dla zwiedzającego oglądanie zwierząt z tej perspektywy to gratka – owszem, możemy wdrapać się na skarpę (z niej blisko do tygrysów i niedźwiedzi), ale przede wszystkim można stanąć niemalże twarzą w twarz z wielbłądem i przekonać się, jak ogromnym jest zwierzęciem. Polecamy!