Wywiad z Panią Hanną Ciemiecką, Dyrektor Ogrodu Zoobotanicznego w Toruniu

Dziś zapraszamy Was do przeczytania wyjątkowego wywiadu z Panią Dyrektor Ogrodu Zoobotanicznego w Toruniu, Hanną Ciemiecką. Toruński Ogród to najmniejsze zoo w Polsce, przez to jego możliwości rozwojowe są ograniczone, jednak – jak pisaliśmy kilka miesięcy temu – ilość pomysłów, planów i projektów jest imponująca. Jeśli dojdzie do ich realizacji, Ogród Zoobotaniczny dzięki swej specyfice może stać się jednym z najciekawszych ogrodów w Polsce. Nam Pani Dyrektor opowiedziała o pracy w Ogrodzie, najbliższych planach, zwierzętach i wielu innych rzeczach. Zapraszamy do lektury!

Dyrektor toruńskiego Ogrodu Zoobotanicznego, Pani Hanna Ciemiecka oraz główny projektant wybiegu, Pan Marek Nakonieczny, dokonują uroczystego otwarcia wybiegu niedźwiedzi (fot. Ogród Zoobotaniczny Toruń)

Dyrektor toruńskiego Ogrodu Zoobotanicznego, Pani Hanna Ciemiecka, oraz główny projektant wybiegu, Pan Marek Nakonieczny, dokonują uroczystego otwarcia wybiegu niedźwiedzi (fot. Ogród Zoobotaniczny Toruń)

Mrówkojad: Jak to się stało, że została Pani Dyrektorem Ogrodu Zoobotanicznego w Toruniu?

Pani Hanna Ciemiecka: Jestem Dyrektorem Ogrodu Zoobotanicznego w Toruniu od 17 lat. Na stanowisko to zostałam wybrana w drodze konkursu ogłoszonego przez Urząd Miasta Torunia. Praca w Ogrodzie Zoobotanicznym była od dziecka moim marzeniem. W młodości ze wzruszeniem i zainteresowaniem czytałam książki Jana Żabińskiego, wielkiego popularyzatora zoologii i miłośnika zwierząt, który był Dyrektorem warszawskiego zoo. W moim domu zawsze było dużo zwierząt. Trafiały się przybłędy, zwierzęta chore i okaleczone. Moja mama miała dużo zrozumienia dla moich działań, niekiedy zmuszona była mi pomagać opiekować się moją menażerią.

Gdy z prasy dowiedziałam się o konkursie na dyrektora toruńskiego Ogrodu Zoobotanicznego wiedziałam, że muszę wziąć w nim udział, bo ta praca jest właśnie dla mnie. Tak też się stało – zostałam Dyrektorem.

Jaki był Ogród kiedy Pani go przejęła? Jak wyglądał w chwili, w której została Pani Dyrektorem?

Ogród Zoobotaniczny przejęłam w momencie nadania mu przez Radę Miasta Torunia statusu samodzielnego Zakładu Budżetowego finansowanego przez Gminę. Wcześniej Ogród znajdował się w strukturach organizacyjnych innych jednostek miejskich, których priorytetem nie była hodowla zwierząt. Był on zdewastowany –  niemal każdy znajdujący się w nim obiekt wymagał natychmiastowego remontu, modernizacji lub wyburzenia i postawienia na nowo. Sprowadzane w latach siedemdziesiątych-osiemdziesiątych do zoo zwierzęta miały złe warunki życia (nie było mowy o jakichkolwiek standardach). Brakowało pieniędzy na wyżywienie, opiekę, nowe wybiegi i pomieszczenia. Ogrodzenie wokół Ogrodu było tak zniszczone, że zwierzęta bez jakiegokolwiek wysiłku uciekały na ulicę. Z jednej strony mieszkańcy Torunia chcieli, aby Ogród ze zwierzętami w mieście istniał, z drugiej ówczesne władze nie mogły znaleźć pieniędzy na jego utrzymanie. Tę trudną sytuację trzeba było w jakiś sposób rozwiązać. Obejmując zarządzanie Ogrodem postawiłam przed sobą nadrzędny cel, którym było stopniowe poprawianie warunków bytowych zwierząt tam się znajdujących.

Przez siedemnaście lat w Ogrodzie Zoobotanicznym bardzo wiele się zmieniło

Przez siedemnaście lat w Ogrodzie Zoobotanicznym bardzo wiele się zmieniło

Ogród Zoobotaniczny jest najmniejszym Zoo w Polsce. Proszę nam powiedzieć, jak zarządza się tak niewielkim Ogrodem? Jak wygląda praca w nim?

Nasz Ogród Zoobotaniczny ma ok. 4 ha powierzchni. Jest niewielki w porównaniu do innych ogrodów zoologicznych w Polsce. Stanowi ok. 5 – 20 % ich powierzchni. Jednak zarządzanie tak niewielkim ogrodem wcale nie jest łatwe. Przecież nie o powierzchnię w tym chodzi. Obowiązują nas te same przepisy administracyjne, finansowe, skarbowe, prawne itp. co duże placówki. Mały ogród dysponuje małą kadrą zarządczą, która musi się znać na wielu zagadnieniach. W dużych ogrodach jest duża specjalizacja, a odpowiedzialność rozkłada się na więcej osób. Mamy mały budżet i częściej aniżeli duże i średnie ogrody zoobotaniczne dotykają nas kłopoty finansowe. Każde, nawet niewielkie, zmniejszenie budżetu jest bardzo odczuwalne. Roczny budżet naszego Ogrodu stanowi tyle, co miesięczny budżet dużego. Zasada „duży może więcej – dużemu łatwiej żyć” –  szczególnie sprawdza się przy realizacji inwestycji. Gdy występujemy o środki na inwestycję, której wartość wynosi ok. 100% naszych rocznych wydatków na utrzymanie, suma ta wydaje się olbrzymia zarówno dla władz miasta, jak też i mieszkańców. Tak było w przypadku budowy nowego wybiegu dla niedźwiedzia. Kosztował on prawie tyle, ile nasze roczne wydatki na utrzymanie. Gdyby taką inwestycję realizowało duże zoo, koszty jej by „zginęły” w całym jego budżecie.

Bycie Dyrektorem małej placówki ma jednak swoje plusy. Znam doskonale swoich podopiecznych, każdego obserwuję codziennie podczas obchodu. Doskonale znam prace wszystkich pracowników. Nasz Ogród realizuje te same zadania, co duże tego typu placówki. Pełnienie funkcji dydaktycznej, badawczej, ochrony ginących gatunków i rekreacyjnej nie jest uzależnione od powierzchni. Dodatkowo nasza działalność jest poszerzona o aspekty botaniczne, ponieważ jesteśmy również ogrodem botanicznym.

Co udało się zmienić przez lata pani pracy w Ogrodzie Zoobotanicznym? Z których osiągnięć jest pani najbardziej dumna?

Po objęciu funkcji Dyrektora powoli małymi kroczkami starałam się zmienić oblicze naszego Ogrodu. Jednak poprawa warunków bytowych zwierząt nie była łatwa. Pierwszymi poważnymi inwestycjami Ogrodu nie były spektakularnie wybiegi, lecz budowa podstawowej infrastruktury tj. przyłącze elektryczne wraz z rozprowadzeniem prądu po całym terenie i wymiana sieci wodociągowej. Następnie przystąpiliśmy do budowy zimowiska, wybiegu dla żubrów i wybiegu dla małych kopytnych. W dalszej kolejności powstała Ptaszarnia, wykonano kapitalny remont zabytkowego budynku administracji oraz zaadaptowano pomieszczenie na mini herpetarium. W następnych latach przeniesiono do Ogrodu zabytkową XIX wieczną willę, w której obecnie działa Galeria Sztuki Przyrodniczej. Ważną inwestycją była również budowa nowej kuchni dla zwierząt, ogrodzenie całego terenu oraz wybiegi dla emu, mundżaków, surykatek i walabii. Jednak najważniejszą i najdłużej oczekiwaną w realizacji inwestycją był nowy wybieg dla naszego niedźwiedzia himalajskiego Nufiego.

Wybieg surykatek w Ogrodzie Zoobotanicznym w Toruniu

Wybieg surykatek w Ogrodzie Zoobotanicznym w Toruniu

Nie samymi inwestycjami przez te lata żyło nasz Ogród. W roku 2001 na szeroka skalę rozpoczęliśmy działalność edukacyjną, corocznie przeprowadzamy zajęcia dla około 5000-6000 osób, organizujemy również kampanie przyrodnicze, festyny dla mieszkańców. Jak każde zoo prowadzimy prace hodowlane, uczestniczymy w programach ratowania gatunków zagrożonych wyginięciem. Znajdują się u nas zwierzęta objęte programami ochronny gatunków EEP i ESB oraz chronione konwencją  Waszyngtońską CITES.

A odpowiadając na pytanie z czego jestem najbardziej dumna, z jakich osiągnięć, muszę stwierdzić, że najbardziej z docenienia pracy naszego Ogrodu przez międzynarodową grupę ekspertów z EAZA. Ich wizytacja mnie podbudowała, a przyjęcie Ogrodu Zoobotanicznego w Toruniu w poczet członków tego elitarnego stowarzyszenia dodało mi skrzydeł.

Jak wyglądała droga Ogrodu Zoobotanicznego w Toruniu do EAZA?

Znalezienie się w gronie najlepszych Ogrodów Zoologicznych zrzeszonych w EAZA było wielkim wyzwaniem, które postawiłam przed sobą po przyjęciu toruńskiego Zoo do Stowarzyszenia RDPOZiA (Rada Dyrektorów Polskich Ogrodów Zoologicznych i Akwariów) w 2002 roku. Zdawałam sobie sprawę, że będzie to zadanie trudne i wymagające wysiłku całego zespołu.

O złożeniu przez naszą jednostkę aplikacji do EAZA zostali powiadomieni wszyscy pracownicy. Zostali oni zobowiązani do możliwej na każdym stanowisku poprawy efektów swojej pracy. Wypełniając poszczególne punkty wniosku aplikacyjnego uzupełnialiśmy braki i niedociągnięcia w prowadzonej przez nas dokumentacji hodowlanej, weterynaryjnej, bhp itp. A tym samym wprowadzaliśmy w życie nowe wewnętrzne procedury.

Wypełniony wniosek EAZA Accreditation Questionnaire został wysłany do biura EAZA w Holandii. Miało to miejsce w 2005 roku. Po wstępnej pozytywnej ocenie Biuro Executive EAZA wyznaczyło trzyosobową międzynarodową komisję do przeprowadzenia kontroli wewnętrznej Ogrodu. W maju 2007 r. przyjechała do naszego zoo międzynarodowa grupa ekspertów. Komisja ta interesowała się każdą dziedziną naszej działalności – od spraw organizacyjnych poprzez hodowlę, ekologię, inwestycje, po perspektywy rozwojowe. Eksperci zajrzeli w każde miejsce (nic nie można było przed nimi ukryć). Z wizytacji został sporządzony raport z wnioskami i zaleceniami do wykonania. Na corocznym zjeździe EAZA, który w roku 2007 odbył się w Warszawie, nasz Ogród Zoobotaniczny został przyjęty do Stowarzyszenia jako członek tymczasowy na 2 lata. Po wypełnieniu wszystkich zaleceń spisanych w raporcie w 2009 dostaliśmy pełne członkostwo w EAZA. To jest powód do dumy dla toruńskiego Ogrodu Zoobotanicznego, to jest mój powód do dumy. Dzięki przynależności do EAZA Ogród nasz jest znany w różnych zakątkach Europy jako spełniający standardy europejskie. Niezależnie od wielkości zoo, wszyscy członkowie EAZA mają te same prawa i obowiązki. Dla nikogo nie ma taryfy ulgowej.

Jak ocenia Pani szanse rozwoju Ogrodu? Jakich zmian możemy spodziewać się z ciągu najbliższych lat?

Ogród ma opracowaną koncepcję rozwojową. Jej realizacja jest zależna od możliwości finansowych miasta oraz pozyskania funduszy europejskich. W najbliższych latach priorytetową inwestycją w naszym mieście będzie most (ważna dla mieszkańców przeprawa przez Wisłę). Jednakże jestem przekonana, że nie wpłynie to na całkowite zaniechanie inwestycji w naszym zoo. W br. rozpoczniemy budowę wybiegu dla rysi wg projektu Pana Marka Nakoniecznego. Planujemy również rozpocząć realizację projektu pt.: „Rewitalizacja elementów Ogrodu Zoobotanicznego” w oparciu o fundusze europejskie. W najbliższych latach na pewno zmieni się wygląd Ogrodu. Poprawiona zostanie  estetyka przestrzenna, zagospodarowane zostaną tereny niewykorzystywane, zaniedbane. W oparciu o koncepcję zagospodarowania Pani Marty Ratajszczak zwiększona zostanie powierzchnia florystyczna – powstanie ogród w stylu wiejskim oraz tłumiące hałas z ulicy ekrany roślinne. Gruntownej modernizacji ulegnie staw, na którym powstanie wyspa dla stadka lemurów.  Nasz Ogród ma opracowaną przez architekta Pana Marka Nakoniecznego długoterminową koncepcję rozwojową, która została już przedstawiona na stronie „Mrówkojad i przyjaciele”. Mam nadzieję, że znaczna część zawartych w niej planów rozwojowych zostanie zrealizowana w przyszłości. Podstawą są pieniądze.

Nie możemy nie zapytać o Nufiego, największą gwiazdę toruńskiego zoo. Jak w kilka miesięcy po przeprowadzce Nufi czuje się na swoim wybiegu?

Prawie trzy miesiące Nufi przespał w nowym legowisku, w nowej gawrze wraz ze swoja towarzyszką Voltą. Nowy wybieg już został zbadany, zaakceptowany i myślę, że zwierzęta obecnie się na nim zadomowiły, a nawet go polubiły. Niedźwiadki zaczynają się przebudzać ze snu zimowego, czują zbliżającą się wiosnę. Podchodzą powoli do misek oczekując smakołyków. Gdy stopnieją śniegi i temperatura się podniesie, zostaną wypuszczone na wybieg zewnętrzny. Teraz w Ogrodzie nie tylko Nufi jest gwiazdą, ale para Nufi i Volta. Obydwoje mają piękny wybieg i nie są już samotnikami.

Nufi na swoim nowym wybiegu

Nufi na swoim nowym wybiegu

Czy ma Pani swoich ulubieńców w Ogrodzie Zoobotanicznym?

Mam szczególną słabość do tukana tęczodziobego, który zawsze zainteresowany jest błyskotkami. Podlatuje gdy zbliżam się do woliery i stara się „nabyć w posiadanie” mój zegarek, naszyjnik. Taki to z niego kolekcjoner… Szczególnymi względami darzę papugę żako o imieniu Zahary. Przebywała w moim biurze kilka lat. Zahary świetnie naśladuje różne słowa wypowiadane przez człowieka. Potrafi powiedzieć: „kochanie”, „Zahary”, „dyrektor”, „Maryla” itp. Tak naprawdę wszystkie zwierzęta w Ogrodzie darzę sympatią i są bliskie mojemu sercu.

Tukan tęczodzioby z Torunia

Tukan tęczodzioby z Torunia

Wielu naszych czytelników zastanawia się, dlaczego toruńskie Zoo nie celuje w spektakularne inwestycje. Niektórzy chcieliby widzieć tu krokodyla czy lwa, a nawet żyrafy. Co warunkuje takie ograniczenia w toruńskim Zoo?

Ograniczenia związane z wyborem zwierząt do zoo warunkuje przede wszystkim powierzchnia. Który Dyrektor nie chciałby mieć w swoim ogrodzie żyraf, goryli, słoni czy lwów? Są to zwierzęta, których obserwacja dostarcza wielu wrażeń, które  przyciągają uwagę zwiedzających. Aby to miało miejsce, muszą być prezentowane na dużych wybiegach przypominających namiastkę dzikiej natury. Jednak nie tędy wiedzie droga rozwoju małego ogrodu. Duże zwierzęta niech hodują duże ośrodki dysponujące wielkimi przestrzeniami, my musimy skupić się na mniejszych, ale równie atrakcyjnych. Myślę, że  w przyszłości zamieszkają u nas pandy małe, mrówkojady, koziołki skalne, goralki przylądkowe, grupa lemurów, dżelady i wiele innych ciekawych gatunków. Mam nadzieję, że kiedyś nasz Ogród Zoobotaniczny będzie mógł się szczycić nie tylko posiadaniem ciekawych, rzadkich gatunków małych zwierząt, ale i specjalizować się  w hodowli niektórych z nich. Małe ogrody zoologiczne powinny skupić się na hodowli małych zwierząt gdyż w dużych ogrodach te rzadkie, ciekawe małe gabarytowo osobniki giną wśród zwierząt dużych. W dużym zoo zwiedzający skupiają uwagę na zwierzętach dużych, a te małe często interesujące są pomijane i niezauważone. Tę lukę w hodowli i edukacji powinny wypełniać małe placówki. Małe też może być piękne…

A na zakończenie – czego możemy życzyć Pani i Ogrodowi Zoobotanicznemu na przyszłość?

Realizacji planów zawartych w koncepcji rozwojowej i oczywiście szybkiego pojawienia się mrówkojadów w naszym zoo.

Mamy nadzieję, że nastąpi to jak najszybciej! Życzymy w takim razie realizacji wszystkich planów i dziękujemy za wywiad.


8 comments on “Wywiad z Panią Hanną Ciemiecką, Dyrektor Ogrodu Zoobotanicznego w Toruniu

    • Zgadza się, był nim Wenanty Burdziński. Swoją droga w bardzo wielu źródłach (nawet dość wiarygodnych zazwyczaj)
      pojawiają się informacje, że był nim Żabiński i takie też są obiegowe opinie.

      • Nie żebym mu ujmował ale nie wiem czy bez tego pierwszego ten drugi mógłby się tak wybić…

        A co do „wielu źródeł” nawet wiarygodnych to w sprawie warszawy trzeba wszystko dzielić przez 5 i może wtedy dowiemy się jak było na serio… Hipopotamica pedofilka, na dodatek najstarsza w Europie, słonice które zachodzą w ciążę co miesiąc, dobre znajome 3 starych słonic indyjskich z Poznania, niedźwiedzie polarne i brunatne na nowych wybiegach, szklarnia dla bocianów w której będą się uczyły latać, oceanarium, delfinarium, basen morsów i uchatek, powiększenie o park praski i wybrzeże helskie, owa filia a’la safari w Powsinie lub innej oddalonej od centrum dzielnicy, egzotyczna szklarnia pełna storczyków, dla motyli i żółwi błotnych, remont lewej strony zoo, konkurs na nowe logo… wymieniać dalej? Aczkolwiek w moim rankingu TVP powaliła wszystko i mimo całej serii wpadek Warszawy liderem jest Bydgoszcz która łaskawie pozbyła się jedynego samca sępa płowego w Europie i oddała go Łodzi która ma wszystkie eksponowane na naszym kontynencie samice 😛

  1. Wywiad bardzo sympatyczny 🙂
    Szkoda tylko, że nie jest bliżej – tyle miejsc chciało by się zobaczyć (zwłaszcza zoo), ale czas i finanse nie zawsze nam w tym pomagają ^^

  2. Naprawdę bardzo ciekawy wywiad i aż mnie kusi aby wybrać się do Torunia latem, ale raczej nic z tego nie wyjdzie gdyż chiałbym też odwiedzić Poznań, Łódź i Warszawe, z czego najbardziej pewna jest Warszawa. Przydałoby się więcej czasu i finansów, no ale cóż zrobić, pożyjemy zobaczymy co z tych planów wyjdzie.

  3. Zoo Bristol ma także niewiele ponad 4 ha, a madrycka Faunia nawet mniej. Oba ogrody bardzo fajne, z ciekawym zwierzostanem i świetnymi ekspozycjami. Tak samo może być z Toruniem. Trzeba trzymać kciuki, by się udało.

  4. Toruński ogród- jest magicznym i fantastycznym miejscem, wiem co mówię, bowiem miejsce to kiedyś stanowiło moją pracę, tam też zawsze wracam wspomnieniami – tymi najmilszymi. Rozwija się i pięknieje każdego roku. Pozdrawiam wszystkich obecnych i…byłych pracowników ogrodu.
    M.

Dodaj komentarz