Jaszczurka żyworodna kontra łopata, czyli na co trzeba uważać pracująć na działce… – Dramat w jednym akcie

Niespełna miesiąc temu opowiadaliśmy Wam o tym, kto mieszka w naszym tapczanie (tym na działce, oczywiście!), opisaliśmy też dramatyczną historię pewnej jaszczurki, która straciła ogon.
Dziś opowieść nie mniej dramatyczna, na szczęście z pozytywnym zakończeniem – nie oszukujmy się bowiem: w starciu łopaty z jaszczurką (jakąkolwiek, no, może poza waranem z Komodo), ta druga szans raczej nie ma…

Taka łopata nieomal stałą się narzędziem zbrodni...

Czas akcji – piątkowe przedpołudnie
Miejsce akcji – ogródek działkowy
Akcja – wykopywanie z ziemi starego drzewka
Bohaterowie – łopata, Wojtek, jaszczurka żyworodna

Ogródek działkowy to miejsce, w którym zawsze jest coś do zrobienia – a to trzeba przyciąć gałęzie, przekopać grządkę, coś wyplewić, coś posadzić/posiać, tu naprawić, tam naprawić. Wiadomo – działkę posiada wszak połowa Polaków, a ostatnie doniesienia z kampanii wyborczej pokazują, że działkowcy to siła, z która należy się liczyć :).
Poza tym działka dla mieszkańca miasta, w którym nie ma nawet namiastki zoologu, to okazja na obserwacje zwierząt „w terenie” – trafiają się tu i żaby, i jaszczurki, i ptaków mnóstwo, o mnogości owadów nie wspominając. Czasem trafi się jakiś gryzoń, a czasem nawet sarna! Nam jednak najczęściej trafiają się „warany działkowe”, których mamy cały tapczan :).

Oto jedna z "tapczanowych" jaszczurek

Pod koniec września jednak szanse spotkania jaszczurki maleją, zwłaszcza, gdy dzień jest stosunkowo chłodny, a taki był właśnie piątkowy ranek. Jakież więc było nasze zdumienie, gdy podczas wykopywania z ziemi starego, uschniętego  drzewka, spod łopaty, dosłownie w ostatniej chwili, wyskoczyła jaszczurka żyworodna!

Jaszczurka żyworodna

Naprawdę, niewiele brakowało, na szczęście dzielnemu zwierzakowi nie zabrakło refleksu, a nam aparatu w kieszeni (zawsze mamy go przy sobie na działce!), żeby stwora uwiecznić!

Jaszczurka żyworodna

Jaszczurka żyworodna

Jaszczurka żyworodna

Cóż więc było robić – trzeba było „zabezpieczyć” teren i sprawdzić, czy gdzieś w ziemi i pod korzeniami nie ukrywają się przypadkiem inne jaszczury, a uciekinierce spod ostrza łopaty trzeba było pomóc w przedostaniu się w nieco bezpieczniejsze miejsce…

Jaszczurka żyworodna już w bezpiecznym miejscu...

Co ciekawe, jaszczurka ta musiała już wcześniej znaleźć się w jakiejś dramatycznej akcji, widać było bowiem, że straciła kiedyś ogon, który zdążył już odrosnąć.
Stare drzewko zostało usunięte, w tym czasie nie ucierpiała żadna jaszczurka (sprawdziliśmy), ale strach przed użyciem łopaty na działce pozostał – kto wie, co jeszcze kryje się w ziemi…