„7 Dni Zoo” – nr 228

Jest rok 1996. W Laosie, w prowincji Khammouan badacze w Wildlife Conservation Society podczas rutynowego obchodu okolicznych targowisk wypatrują na jednym z kramów zabite egzemplarze zwierząt, które wydają im się niepodobne do żadnego żyjącego gatunku. Sądzą, że odkryli nowy gatunek, dotychczas nieznany nikomu poza tubylcami żyjącymi w tym zakątku świata. Wysyłają pozyskane truchła zwierząt do londyńskiego Muzeum Historii Naturalnej. Dwa lata później ich śladem podążają kolejne nieżywe okazy i szczątki tajemniczego zwierzęcia. Atmosfera gęstnieje, wyprawy organizowane w głąb dżungli w następnych latach potwierdzają obecność w nich gryzonia nieznanego dotąd naukowemu światu. W 2005 roku gatunek zostaje naukowy opisany i nazwany. Świat poznaje skamielinowca laotańskiego (Laonastes aenigmamus) zwanego też laotańskim szczurem skalnym.
Dopełniając historię, należy dodać, że w 2006 roku udaje się sfotografować pierwszego osobnika tajemniczego gatunku.
Tak pokrótce wygląda historia odkrycia nowego gatunku gryzonia. Fizycznego, nie polegającego na wyodrębnieniu go z rodziny poprzez różnego rodzaju naukowe badania, na przykład genetyczne.
Skamielinowiec okazał się być zwierzęciem niezwykłym. Gryzoń ten nie jest w rzeczywistości szczurem, ani wiewiórką (chociaż ją przypomina), nie dało się go zakwalifikować do żadnej znanej rodziny gryzoni. Z początku stworzono dla niego nową, ale wkrótce okazało się, że przynależy do rodziny gundioszczurowatych (Diatomyidae), uważanej za wymarłą jedenaście milionów lat temu. Okazał się zwierzęciem tak przekornym, że dzięki niemu rodzina przestała być wymarła. Zresztą jego polska nazwa nawiązuje do tego faktu. Skamielinowiec, ponieważ jest tak naprawdę żywą skamieliną. Ostry zawodnik, hard level.
Oprócz tego ten gryzoń ma inną arcyciekawą cechę. W środowisku naturalnym porusza się po bardzo stromych, czasem niemal pionowych skałach. Jest wyśmienitym wspinaczem. I to nie jest jakaś unikatowa umiejętność, znamy sporo zwierząt które umiejętności wdrapywania się na wysokie skały czy drzewa mają doskonale opanowane. Niezwykłość skamielinowca polega na tym, że będąc tak zręcznym wspinaczem jednocześnie ma duże problemy z poruszaniem się po powierzchniach płaskich. Znajdując się na nich porusza się mocno niezdarnie lub po prostu wywraca.
W historii skamielinowca jest też wątek polski, ponieważ jednym ze szczęśliwców, którym dane było zobaczyć to zwierzę na żywo jest pan Radosław Ratajszczak, były dyrektor wrocławskiego zoo.
Chcieliśmy zapoznać go też z Wami, Drodzy Czytelnicy. Nie jest to spotkanie oko w oko, a jedynie poprzez kontakt z fotografią. Niemniej jednak i tak powinniście się czuć zaszczyceni. W tym wyjątkowym nastroju zapraszamy Was do zapoznania się z nowinkami z polskich zoo w kolejnym odcinku naszego cyklu. Zapraszamy, razem ze skamielinowcem.

Wszystkie zebrane poniżej informacje pochodzą ze stron internetowych lub profili FB poszczególnych ogrodów zoologicznych, innych instytucji i mediów oraz z własnych obserwacji.
Autorem tekstu jest Robert.

NARODZINY

ZOO BYDGOSZCZ

W bydgoskim zoo, w dzień świętego Walentego na świat przyszły cztery kozy.

Jedno z koźlątek. Fot.: Zoo Bydgoszcz

ZOO CHORZÓW

Stado antylop garna (indyjskich) z chorzowskiego zoo powiększyło się o trzy maluchy urodzone nieco ponad miesiąc temu.

Mamy i ciotki z maluchami. Fot.: SZ. Szałkiewcz / profil FB Zoo Chorzów

Wciąż pozostając w chorzowskim zoo, a także w kręgu antylop, spieszymy donieść, że również niale grzywiaste doczekały się przychówków. Dwójka cieląt to samice.

Tegoroczne cielęta nial. Fot.: D. Grześka, K. Marciniak / profil FB Zoo Chorzów

I to wcale nie koniec antylopich narodzin w chorzowskim zoo. Koby liczi również dołączyły do grona gatunków z przychówkami. U tych antylop pojawił się jeden cielak. Młody kob okazał się być samcem.

Na spacerze. Fot.: E. Wójcik / profil FB Zoo Chorzów

ZOO ŁÓDŹ

Zamieszkująca łódzkie zoo para psów leśnych (jedyne osobniki w Polsce) doczekała się pierwszego potomka. Szczenię jest samiczką.

Mała psinka. Fot.: Zoo Łódź

SMUTNE ODEJŚCIA

ZOO WARSZAWA

W lutym odeszła samica foki szarej z warszawskiego zoo – Sława. Urodzona w stołecznej placówce, dożyła zacnych 42 lat. W ciągu swojego życia doczekała się 17 szczeniąt, z kolei jej potomkowie dali jej 16 wnucząt.

Sława. R.I.P. Fot.: Zoo Warszawa

ZOO WROCŁAW

Odeszła najstarsza samica kotika afrykańskiego z wrocławskiego zoo – Mandisa. Zwierzę od dłuższego czasu chorowało, a próby jej leczenia przyniosło mu jedynie krótkotrwałą ulgę. Nie chcąc, aby Mandisa dłużej cierpiała zoo podjęło decyzję o eutanzaji.

Mandisa R.I.P. Fot.: Zoo Wrocław

TRANSFERY

ZOO CHORZÓW / ZOO GDAŃSK

Między chorzowskim a gdańskim zoo doszło do transferu.
Z Wybrzeża na Śląsk wyjechała młoda samica geparda – Paya. Kocica, jako pierwsza z ostatniego gdańskiego miotu opuszcza rodzinną placówkę.
W Chorzowie Paya będzie trzecim gepardem, dołączając do zamieszkującej tam od lat pary.

Paya na nowych włościach. Fot.: N.Szyszko / profil FB Zoo Chorzów

ZOO GDAŃSK

Zmiany nastąpiły u żurawi – koronników szarych z gdańskiego zoo. Oliwę opuściła wykluta w 2020 roku samica, wyjeżdżając do francuskiej placówki Planète Sauvage. Do pozostałego w Gdańsku jej brata przyjechała natomiast samica z Holandii (Stichting Vogelpark Avifauna), z którą ma on stworzyć parę hodowlaną.

Koronniki z Oliwy. Fot.: Zoo Gdańsk

ZOO KRAKÓW

W zoo krakowskim zamieszkał nowy samiec lwa indyjskiego. Tym samym rodzi się pytanie, a co z dotychczasowy, grzywiastym lokatorem? Wyjaśniamy, że nastąpiła wymiana samców pomiędzy placówkami z Krakowa i czeskiej Ostrawy. To drugie zoo miało problem ze zdominowanym przez znacznie starszą samicę kocurem. Teraz, w obydwu zoo pary lwów są bardziej zbliżone do siebie wiekowo. Zamiana ma pomóc w reprodukcji lwów, która stała się bardzo istotna, ponieważ w ostatnich latach liczba urodzeń młodych była znikoma. Miejmy nadzieję, że pomiędzy chorzowską parą zaiskrzy, co zaowocuje w przyszłości młodymi lwami.

Jeden z bohaterów wymiany krakowsko-ostrawskiej. Fot.: Zoo Chorzów

ZOO ŁÓDŹ

Po latach przerwy do łódzkiego zoo wracają manule.
Z berlińskiej placówki do Łodzi przyjechała samica tego gatunku. Według przekazów płynących z zoo, trwają rozmowy z koordynatorem gatunku, aby jak najszybciej znaleźć jej partnera.

Manulka. Fot.: Zoo Łódź

ZOO OPOLE

Opolskie zoo wraca do hodowli jaguarów.
Do zoo ze stolicy Opolszczyzny przyjechała z duńskiego zoo w Randers samica jaguara o imieniu Yana. Jaguarzyca jest przedstawicielką odmiany melanistycznej. W niedługim czasie ma dołączyć do niej samiec.

Niby czarna, a cętkowana. Wystarczy 3 sekundy dłużej się przyjrzeć. Fot.: Witold Chojnacki / Zoo Opole

ZOO POZNAŃ

Zwiększyła się liczna zamieszkujących poznański zoo nandu szarych. Jesienią przyjechała do Poznania para młodych, wyklutych w zeszłym roku ptaków.

Dwójka nowych nandu w poznańskim zoo. Fot.: Zoo Poznań

Do poznańskiego przyjechał samiec kowari. Domem małego torbacza wcześniej było niemieckie zoo we Frankfurcie nad Menem.

Kowari. Fot.: Zoo Poznań

ZOO WARSZAWA

W Ptaszarni warszawskiego zoo zamieszkał kolejny, nowy gatunek owocożera. Tym razem chodzi o parę owocożerów purpurowych (Ptilinopus magnificus).

Barwne gołębie rodem z Nowej Gwinei i Australii. Fot.: Zoo Warszawa

PLANY I INWESTYCJE

ZOO CHORZÓW

W Kotlinie Dinozaurów zlokalizowanej na terenie śląskiego zoo trwają prace remontowe. Ich efektem końcowym ma być szklana kładka dla zwiedzających.

Krajobraz remontowa raczej niż jurajski, ale to się zmieni. Fot.: Zoo Chorzów

Chorzowskie zoo szykuje się również do kolejnego etapu pac przy ekspozycji Las Deszczowy. Ba stronie placówki pojawiło się zapytanie ofertowe dotyczące budowy ogrodzeń wybiegów zlokalizowanych przy wspomnianym obiekcie. Oto garść danych w tym temacie;
ogrodzenie będzie zrobione ze standardowych paneli 2DS (takich jak u addaksów)
– ogrodzenie będzie prawie wszędzie wysokie na prawie 2 metry, brak informacji czy jego składową będą szyby do obserwacji zwierząt.
– z dokumentacji można wywnioskować, że przy wyjściu do budynku znajdzie się miejsce na niewielką wolierę dla pazurkowców.
– z danych zawartych w dokumentacji wynika, że po jednej stronie będzie mrówkojad (można więc założyć że to on zamieszka wewnątrz budynku razem z tamarynami) natomiast druga zajmie wybieg dla wikunii.
– ogrodzenie powinno być gotowe do 30 kwietnia.

Dokumentacja dotyczy jedynie ogrodzenia, brak w niej informacji na temat aranżacji wybiegów. Brak też jakiejś wzmianki o wyjcach, więc można założyć, że ich docelową siedzibą będą korony drzew nad wybiegami.

Prawdopodobne rozmieszczenie gatunków oraz wybiegów zewnętrznych przy pawilonie Las Deszczowy. Rys.: autor tekstu

Wprawdzie oficjalnego otwarcie jeszcze nie było, ale spokojnie możemy poinformować, że pawilon dla lemurów wari czarno-białych w gdańskim zoo został w zasadzie ukończony. Pozostały ostatnie szlify na ekspozycji zewnętrznej.
Same lemury przyjechać mają z Wielkiej Brytanii. Czekają już w zasadzie na wyjazd, ale pozostały jeszcze procedury związane z dokumentami, a potem sam transport do Gdańska.

Po lewej: fragment pawilonu z wiatą do obserwacji zwierząt, po prawo: tunel prowadzący na wyspy lemurów. Fot.: Zoo Gdańsk

Oliwski ogród zoologiczny do 4 marca przyjmował oferty opracowania kompletnej dokumentacji projektowej przyszłego pawilonu Ptaków Afryki. Ten projekt istnieje już od ładnych kilku lat i wygląda na to, że doczeka się realizacji.

Jedno ze zdjęć wizualizacji pawilonu Ptaki Afryki. Fot.: Zoo Gdańsk

ZOO OPOLE

1 marca nastąpiło oficjalne otwarcie Akwarium w opolskim zoo. Powstało ono w ramach czesko-polskiego projektu „Wodny Świat”, którego uczestnikami były zoo; w Oplu i Dvur Kralove. Od teraz można oglądać mieszkańców podwodnego świata w placówce z wyspy Bolko.

Otwarcie Akwarium w Opolu. Fot.: Zoo Opole

ZOO WARSZAWA

W stołecznym zoo zmiany pojawiają się w ciągu wolier zlokalizowanych pomiędzy kondorami a Willą pod Zwariowaną Gwiazdą. Woliery są powiększane, poprzez łączenie dwóch lub nawet trzech w jedną. Na ten moment jedna jest pusta, a w pozostałych można oglądać; szpaki balijskie, papugi żako, pstropióry i patagonki.
Jedna, od strony małego stawu jest niezamieszkana.

Woliery w których można zaobserwować zmiany. Fot.: autor tekstu

ZOO WROCŁAW

Trwają prace przy budowie nowej ekspozycji lwów. Prace postępują, można już zobaczyć fragmenty ogrodzenia, ale przede wszystkim kształty stylizowanych chat afrykańskich.

Obrazki z budowy. Fot.: Zielony Wrocław, Tomasz Hołd.

 INNE WYDARZENIA ●

ZOO BYDGOSZCZ

Bydgoskie zoo w lutym musiało odpierać atak aktywistów, których tekst ukazał się na portalu „Nie chodzę do zoo”. Zarzucają tam placówce m.in. zbyt krótkie przetrzymywanie niektórych zwierząt na wybiegach zewnętrznych, stereotypię u tygrysa czy kaczek oraz ciasnotę wybranych wybiegów i pomieszczeń wewnętrznych.
Cóż, w utopijnym, idealnym świecie ogrody zoologiczne nie byłyby potrzebne i tak byłoby świetnie. Jednak tak nie jest. Mało tego, nie ma zoo idealnych, zawsze znajdzie się coś do poprawy, coś zestarzałego, a zoo bydgoskie jest placówką, ,nawet jak na polskie warunki, z wieloma kwestiami do zmiany, często pilnej.
Jednak warto przypominać, że „Nie chodzę do zoo” – jak sama nazwa wskazuje – jest grupą z założenia nastawioną negatywnie do idei istnienia ogrodów zoologicznych i szukającą jedynie wad w takich placówkach. Nie ma szans, żeby ktoś z osób tam zaangażowanych dostrzegł zalety ogrodu zoologicznego. Ich specjalnością są komentarze wyrwane z kontekstu, zdjęcia robione często w wąskim kadrze, które nie oddają całego obrazu lub selekcjonowanie fotek pod kątem ukazywania rzekomego nieszczęścia zwierząt. Ich modus operandi to tworzenie dramatów i bazowanie na wywoływaniu silnych emocji. Co ciekawe aktywiści nie dopuszczają też możliwości dyskusji w tematach, które sami powołują do życia, ponieważ próby dyskusji z nimi ze strony osób, które mogą mieć odmienny pogląd na sprawę kończą się brakiem reakcji i odpowiedzi.
Najwyraźniej akceptują oni tylko osoby o tym samym punkcie widzenia, podzielające ich radykalne nastawienie do ogrodów zoologicznych.
Zoo Bydgoszcz zapewne ma swoje problemy, ale bardziej pomogłoby placówce merytoryczne i spokojne wskazanie co należy poprawić, z uwzględnieniem szczególnym podmiotu, który jest nadrzędny wobec placówki i decyzyjny. Tyczy się to zresztą każdego innego zoo, które dowolnie byśmy wybrali.
W odpowiedzi na zarzuty aktywistów, pojawiło się oświadczenie pani dyrektor bydgoskiej placówki. Poniżej jego treść.

Ogród Zoologiczny w Bydgoszczy jest certyfikowanym ogrodem zoologicznym zgodnie z decyzją Ministra Środowiska nr DOPog-4201-05-VI-1/04/kl. W związku z tym, bydgoskie zoo wypełnia obowiązujące zapisy ustawy o ochronie przyrody z 2003 roku w art. 69, tj.: uczestniczenie w badaniach naukowych, które mają na celu ochronę gatunków zagrożonych wyginięciem w stanie wolnym; prowadzenie edukacji w zakresie ochrony gatunkowej roślin, zwierząt i grzybów, z uwzględnieniem ochrony różnorodności biologicznej; prowadzenie hodowli zwierząt gatunków zagrożonych wyginięciem, w celu ich ochrony ex situ, a następnie wprowadzenie do środowiska przyrodniczego w ramach programów ochrony tych gatunków; przetrzymywanie roślin lub zwierząt w warunkach odpowiadających ich potrzebom biologicznym; prowadzenie dokumentacji hodowlanej.
Zgodnie z powyższą ustawą, placówka, która uzyskała decyzję na prowadzenie działalności ogrodu zoologicznego jest regularnie poddawana szczegółowym kontrolom Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (zgodnie z art. 77 ustawy o ochronie przyrody). Poza tym, przeprowadzane są dwa razy w roku restrykcyjne kontrole Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej. Kontrole te nigdy nie wykazały uchybień dotyczących warunków utrzymania zwierząt w Ogrodzie Zoologicznym w Bydgoszczy. Ogród Zoologiczny w Bydgoszczy wypełnia również standardy utrzymania zwierząt zawarte w Rozporządzeniu Ministra Środowiska z dnia 20 grudnia 2004 r. w sprawie warunków hodowli i utrzymywania poszczególnych grup gatunków zwierząt w ogrodzie zoologicznym, które kontrolowane są zarówno przez RDOŚ, jak PIW.
Ogród Zoologiczny w Bydgoszczy zatrudnia opiekunów zwierząt, którzy oprócz przygotowania zawodowego i praktyki związanej z utrzymaniem zwierząt w zoo są oddani zwierzętom, którymi się zajmują. Poza podstawowymi czynnościami wynikającymi z podstawowych fizjologicznych potrzeb zwierząt, opiekunowie prowadzą działania związane ze wzbogaceniem ich przebywania w warunkach wiwaryjnych.
Miejsca przebywania zwierząt regularnie są uatrakcyjniane w naturalne i sztuczne elementy urozmaicające życie zwierząt w ograniczonych warunkach terenowych. Systematycznie prowadzone są treningi medyczne, których ostateczne wyniki zwiedzający mogą zobaczyć w okresie letnim podczas tzw. pokazów karmienia zwierząt. Etogram i stan psychiczny zwierząt utrzymywanych w bydgoskim ogrodzie zoologicznym podlega stałej obserwacji i ocenie prowadzonej przez uznanego behawiorystę-recenzenta, który ocenia dobrostan i tzw. enrichment w ogrodach zoologicznych dla Animals, Journal of Zoo and Aquarium Research rekomendowanych i asygnowanych przez EAZA (European Association of Zoos and Aquaria). Zwierzęta mieszkające w bydgoskim zoo są pod stałą kontrolą weterynaryjną, regularnie prowadzone są badania i zabiegi profilaktyczne oraz prowadzone jest bieżące leczenie zwierząt.
Część istniejącej infrastruktury służącej zwierzętom powstała w końcówce lat 70. i może być uważana za nienowoczesną do utrzymania zwierząt w zoo. Jednakże w miarę możliwości finansowych czynione są modernizacje, przebudowy i remonty posiadanych obiektów, np. poprzez łączenie wcześniej istniejących wolier, zwiększając ich powierzchnię i kubaturę oraz kompleksowo poprawiając stan wybranych pomieszczeń”.

Powyższy tekst pochodzi ze strony gazeta.pl oddział Bydgoszcz, gdzie zamieścił go redaktor Janusz Malinowski.

ZOO POZNAŃ

Do 10 marca w pawilonie Herpetarium płockiego zoo można zobaczyć wystawę fotograficzną pod tytułem „Ptaki Ziemi Polskiej”, autorstwa Leszka Bukowskiego

Galeria polskiej awifauny. Fot.: Zoo Płock

ZOO POZNAŃ

Czarne chmury” zebrały się nad głową pani dyrektor poznańskiego zoo. Prokuratura prowadzi dochodzenie w której prześwietla i bada działania pani Ewy Zgrabczyńskiej.
Z doniesień prasy wynika, że zarzuty są sporego kalibru i jeśli się potwierdzą, dyrektorce placówki z Poznania grożą poważne konsekwencje. W dużym skrócie pani Zgrabczyńskiej zarzuca się nieprawidłowości przy wystawianiu faktur oraz przetargach, niegospodarność ale także złe traktowanie podwładnych.
Artykuł, który opisuje sprawę szerzej jest dość długi, dlatego zainteresowanych odsyłamy tutaj.

************

To tyle… tymczasem.

Niekoniecznie wierzymy, że Mrówkojad i przyjaciele niczym skamielinowiec przetrwa 11 milionów lat, ale na pewno będziemy z Wami za miesiąc. Z kolejna porcją nowinek z polskich ogrodów zoologicznych. Tak więc, do ponownego spotkania. Znowu poplotkujemy o tym co w naszych zoo się dzieje.

Dodaj komentarz