Pomniki i rzeźby w poznańskim Starym Zoo – czyli koń, a sprawa radziecka i skąd u licha wziął się ten marabut?

Poznańskie Stare Zoo, położone w samym centrum miasta, między ulicami Kraszewskiego, Bukowską, Gajową i Zwierzyniecką, to coś więcej niż tylko ogród zoologiczny.
Dzisiaj to nawet przede wszystkim coś więcej – to miejsce, które jest niezwykłym świadectwem swoich czasów, w którym odbija się historia polskich ogrodów zoologicznych na przestrzeni ostatnich stu kilkudziesięciu lat. W żadnym też innym polskim zoo historia nie jest tak obecna i tak mocno nie wpływa na obecny kształt ogrodu, dlatego też dzisiaj postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej nie tyle samym zwierzakom, co pewnym świadectwom historii tego miejsca, jakimi są znajdujące się na terenie zoo pomniki i rzeźby.
Udało nam się doszukać aż ośmiu zwierzęcych figur, rozmieszczonych w różnych miejscach zoo, i o nich właśnie chcielibyśmy Wam dzisiaj w kilku słowach opowiedzieć!

Mapa Starego Zoo z zaznaczonymi pomnikam i i rzeźbami

Mapa Starego Zoo z zaznaczonymi pomnikami i rzeźbami

(Mapę radzimy oglądać w powiększeniu!)

Stare Zoo to trzeci pod względem wieku ogród na dzisiejszych ziemiach polskich (za Ogrodem Zoobotanicznym w Toruniu założonym, w 1797 i ogrodem we Wrocławiu, założonym w 1865) – jego początki sięgają 1871 roku, a kolejne 139 lat istnienia zoo to czas niezwykły – historia tego miejsca jest tak fascynująca, że zasługuje na oddzielny cykl artykułów, które zapewne kiedyś napiszemy.
Świadectwem tego czasu, oprócz tysięcy zwierząt, które przewinęły się przez Stare Zoo, milionów odwiedzających i setek wydarzeń, które się tu odbyły, są także wytwory architektury – wielkiej i małej, których na terenie zoo przez te półtora niemal wieku powstało bardzo dużo – sporo z nich zachowało się do dzisiaj.
I to im właśnie Stare Zoo zawdzięcza fakt wpisania tego miejsca na listę zabytków architektury wiwaryjnej w 1978 roku, co w dużym stopniu zahamowało dalszy rozwój tego miejsca, ale z drugiej strony uchroniło Stare Zoo przed całkowitą likwidacją.

Wejście do Starego Zoo

Wejście do Starego Zoo

O architekturze Starego Zoo napiszemy innym razem, dziś natomiast postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej pomnikom i rzeźbom plenerowym, których – jak już wspomnieliśmy – naliczyliśmy na terenie całego zoo aż osiem.
Co jedna – to ciekawsza, i, jak na zoo przystało, każda przedstawia zwierzę!
Przedstawione w postaci pomników i rzeźb zwierzęta to: wilk, marabut, pelikany, koń, krokodyl, żyrafy, małpa oraz lew.
Pomnik lwa jest obiektem, o którym wiemy najwięcej i który jest też najbardziej charakterystyczną rzeźbą Starego Zoo. Pozostała siódemka owiana jest aurą większej lub mniejszej tajemnicy, o niektórych z nich nie wiemy właściwie nic pewnego, a kilku z tych rzeźb – jesteśmy tego niemal pewni – wielu zwiedzających Stare Zoo w ogóle nie kojarzy i mogło ich nigdy nie zauważyć.
Głównie dlatego, że niektóre z nich są bardzo mocno ukryte (małpa, marabut, żyrafy), a na terenie zoo brak jest jakichkolwiek o nich informacji. Szkoda, bo są to rzeźby w większości niezwykle interesujące i mające bardzo ciekawe historie za sobą.
Nie tak dawno z większością z nich fotografował się nasz pluszowy mrówkojad Tadzik podczas naszego jesiennego spaceru po Starym Zoo.

Wszystkie osiem zwierzęcych figur znajduje się stosunkowo blisko siebie, we wschodniej części zoo – między wejściem, a budynkiem Muzeum Wiedzy o Środowisku.
Dość jednak gadania – zapraszamy do zwiedzania!

Marabut

Rzeźba marabuta, autorstwa Edwarda Haupta, znajdująca się na murze okalającym Stare Zoo

Rzeźba marabuta autorstwa Edwarda Haupta znajdująca się na murze okalającym Stare Zoo

Rzeźba marabuta jest pierwszym obiektem na naszej „pomnikowej trasie” – możemy ją zobaczyć jeszcze zanim wejdziemy na teren zoo, znajduje się ona bowiem na murze okalającym ogród, wieńcząc jego północno-wschodni narożnik.
Rzeźba marabuta, wykonana z cementu, ma około metra wysokości, znajduje się jednak na tyle wysoko ponad poziomem ulicy – grubo ponad dwa metry – że bywa niezauważalna dla wielu przechodniów. Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, iż wkomponowana jest w gałęzie rosnących na terenie zoo drzew, które oplatają siedzącego marabuta.

Marabut wśród gałęzi (fot. pochodzi ze strony www.fotopoznan3.blogspot.com)

Marabut wśród gałęzi (fot. pochodzi ze strony http://www.fotopoznan3.blogspot.com)

Marabut pojawił się na ogrodzeniu zoo w 1928 roku, z okazji odbywającej się wówczas w Poznaniu PeWuKi. Warto dodać, iż ozdobił on nowo wybudowane ogrodzenie, które powstało specjalnie na tę wystawę (w tym samym czasie w zoo wzniesiono wiele innych obiektów).

Marabut z nieco innej prespektywy - prawie jak żywy!

Marabut z nieco innej perspektywy - prawie jak żywy!

Autorem marabuta – zwanego przez wielu „pelikanem” (sic!) – jest poznański rzeźbiarz Edward Haupt, który był w tamtym czasie cenionym artystą i autorem wielu rzeźb, nie tylko w Poznaniu.

Idziemy dalej – wchodzimy na teren Starego Zoo, idziemy ścieżką przy dawnym wybiegu wyderek orientalnych (obecnie żółwie sępie), mijamy chatkę i wyspę lemurów, aż dochodzimy do kolejnej rzeźby – wilka.

Wilk

Rzeźba wilka z poznańskiego Starego Zoo

Rzeźba wilka z poznańskiego Starego Zoo

Zdecydowania najpopularniejsza i najczęściej fotografowana rzeźba w Starym Zoo – chyba każde dziecko, które odwiedziło poznański ogród, ma zrobione zdjęcie z mosiężnym wilkiem – także nasz Tadzik.
Wilk ustawiony jest na dość rozległym placyku, znajdującym się za wyspą lemurów, a przed Muzeum Wiedzy o Środowisku.

Na pierwszym planie - wilk, w tle z lewej: wybieg lemurów

Na pierwszym planie - wilk, w tle z lewej: wybieg lemurów

Rzeźba wilka jest jedną z największych zagadek Starego Zoo – nie ma żadnych pewnych danych, z których moglibyśmy określić, kiedy rzeźba powstała i kto jest jej autorem. Takich informacji w swoich archiwach nie posiada także samo zoo, dlatego w 2003 roku, razem z Gazetą Wyborczą, zorganizowana została specjalna akcja, mająca na celu ustalenie jakichś konkretnych informacji. Postanowiono zapytać samych Poznaniaków, czy mają jakieś informacje, mogące ustalić choćby przybliżoną datę pojawienia się wilka w zoo – odzew był nadspodziewanie duży. Dodatkową zachętą był fakt, że każdy, kto 15 czerwca 2003 roku przyszedł do Starego Zoo ze zdjęciem, na którym jest rzeźba wilka, wchodził za darmo. Miano nadzieję, że być może fotografie pomogą w ustaleniu historii wilka. Zgłosiło się aż 170 osób, a najstarsze zdjęcie zostało wykonane w 1934 roku – do dziś nie pojawiła się żadna starsza wzmianka. Była to fotografia Konstantego Bomastyka w mundurze tramwajarza, dzięki czemu wiadomo, że rzeźba wilka stała w zoo na długo przed II wojną światową.

Zdjęcie rzeźby wilka pochodzące z początku lat 70. (fot. M. Noweaczyk) - jak widać, nic się nie zmieniła...

Zdjęcie rzeźby wilka pochodzące z początku lat 70. (fot. M. Nowaczyk) - jak widać, nic się nie zmieniła...

Więcej o wilku nie wiadomo. Najważniejsze jest jednak to, że rzeźba dobrze komponuje się z otoczeniem i podoba się wszystkim zwiedzającym, szczególnie najmłodszym. Widać już jednak, że jest nieco wytarta od wieloletniego na niej siadania :).
Poza tym mosiężny wilk, uchwycony w pozie specyficznego przysiadu, z otwartą paszczą i podwiniętym ogonem, jest niezwykle fotogeniczny o każdej porze roku: latem (pierwsze zdjęcie), jesienią:

Głodny wilk nawet i kasztany zje...

Głodny wilk nawet i kasztany zje...

a szczególnie zimą – w pełnym śniegu, ze śnieżną czapą na grzbiecie i głowie:

Wilk śnieżny - w tle: lew śnieżny

Wilk śnieżny - w tle: lew śnieżny

jak i po solidnym odśnieżeniu:

Przyczajony wilk, odgarnięty śnieg...

Przyczajony wilk, odgarnięty śnieg...

Widać, kto cieszy się szczególną popularnością w Starym Zoo...

Widać, kto cieszy się szczególną popularnością w Starym Zoo...

Kilka metrów dalej, z lewej strony ścieżki znajduje się kolejna zwierzęca rzeźba plenerowa, przedstawiająca:

Pelikany

Pelikany - Stare Zoo Poznań

Pelikany - Stare Zoo Poznań. W tle - pomnik lwa, upamiętniający Roberta Jaeckla

Cementowa rzeźba, przedstawiająca trzy stojące do siebie tyłem pelikany, stoi na trawniku, tuż obok drzewa. Lokalizacja jest o tyle niefortunna, iż pelikany znajdują się ładnych kilka metrów od którejkolwiek ze ścieżek, dlatego, chcąc nie chcąc, musimy wejść na trawnik, żeby przyjrzeć im się z bliska.
Również o nich nie wiadomo zbyt wiele – pelikany pojawiły się pod koniec lat 70. przy okazji jakiejś wystawy o ptakach, organizowanej wspólnie ze Związkiem Hodowców Gołębi i Drobiu Ozdobnego. To wiadomo na pewno, nie ma jednak pewności, co to była za wystawa i kiedy dokładnie się odbyła. Pewne jest, że między 1975 a 1979 rokiem. Autor cementowych pelikanów również pozostaje nieznany…

Idziemy dalej – następny przystanek:

Lew

Pomnik upamiętniający Roberta Jaeckla, dłuta wybitnego rzeźbiarza berlińskiego A. Gaula, odsłonięty w roku 1910

Pomnik upamiętniający Roberta Jaeckla dłuta wybitnego rzeźbiarza berlińskiego A. Gaula, odsłonięty w roku 1910

To zdecydowanie najważniejsza i zarazem najstarsza rzeźba Starego Zoo, o której mamy także najwięcej informacji.
Jako jedyna z ośmiu rzeźb spełnia także funkcje pomnika – kamienny lew na postumencie poświęcony jest bowiem pamięci Roberta Jaeckla, przewodniczącego Stowarzyszenia „Ogród Zoologiczny” i wybitnego organizatora zoo (a w praktyce także pierwszego dyrektora poznańskiego zoo) w latach 1881-1907, który zmarł po długiej i ciężkiej chorobie 13 maja 1907 roku. Mimo, iż Jaeckel nie miał przyrodniczego wykształcenia i nie zawsze orientował się w wymaganiach życiowych zwierząt, a jego działalność miała dość autokratyczny charakter, jego zasługi dla rozwoju poznańskiego zoo są ogromne i niezaprzeczalne, a on sam cieszył się ogromną sympatią i szacunkiem mieszkańców miasta.

Płaskorzeźba głowy Roberta Jaeckla, z poświęconego jego pamięci pomnika. Zdjęcie wykonano w roku 1973, kiedy miękki kamień cokołu był już silnie zwietrzały (fot. Z. Pniewski)

Płaskorzeźba głowy Roberta Jaeckla, z poświęconego jego pamięci pomnika. Zdjęcie wykonano w roku 1973, kiedy miękki kamień cokołu był już silnie zwietrzały (fot. Z. Pniewski)

A tak płaskorzeźba wyglądała latem zeszłego roku...

A tak płaskorzeźba wyglądała latem zeszłego roku... (fot. pochodzi ze strony http://www.fotopoznan3.blogspot.com)

Nie dziwi zatem fakt, że zaraz po śmierci Jaeckla postanowiono wznieść na terenie zoo pomnik upamiętniający jego ogromne zasługi. Powołano komitet mający się tym zająć, a wykonanie pomnika zlecono najwybitniejszemu w owych czasach rzeźbiarzowi zwierząt, Augustowi Gaulowi (1869-1921), którego pracownia mieściła się w Berlinie.
Uzgodniono z nim, że pomnik będzie zdobiła odlana z brązu statua lwa, umieszczona na cokole z odpowiednim napisem. Taka koncepcja pomnika wywołała jednak niezwykle ostry sprzeciw nie tylko wielu członków Stowarzyszenia, lecz także obywateli Poznania – nie do pomyślenia było wówczas, że pomnik poświęcony czyjejś pamięci może przedstawiać coś innego, aniżeli osobę, o której uczczenie w danym przypadku chodzi.
Pomimo tak poważnych oporów komitet zdołał jednak swój plan zrealizować, choć lwa wykonano ostatecznie nie z brązu, a z kamienia.

Zdjęcie pomnika wykonane na początku lat 70. (fot. Z. Pniewski)

Zdjęcie pomnika wykonane na początku lat 70. (fot. Z. Pniewski)

To, iż wykonanie pomnika powierzono tak znakomitemu artyście, jakim był Gaul, wiązało się z prowadzoną w owym czasie niezwykle ostrą kampanią przeciwko niskiemu poziomowi estetycznemu pomników i rzeźb, którymi ówczesne władze „upiększały” Poznań.
Niezwykle obrazowo pomnik autorstwa Gaula został opisany w książce Ogród zoologiczny w Poznaniu. Dzieje i perspektywy rozwoju. Czytamy tam:

Lew, opracowany przez Gaula, przedstawia zwierzę mniej więcej naturalnej wielkości, oparte przednimi łapami o niski stopień i zdające się z majestatycznym spokojem patrzeć w dal. Znakomity obserwator zwierząt, jakim był niewątpliwie artysta, uchwycił bardzo trafnie charakterystyczne cechy modelu, posługując się możliwie prostymi środkami. Dlatego też, dążąc do impresjonistycznego potraktowania całości, zrezygnował z uwydatniania szczegółów.

Zgadzamy się w zupełności!
Odsłonięcie pomnika nastąpiło w maju 1910 roku. Na kamiennym cokole widnieje z jednej strony medalion z płaskorzeźbą Roberta Jaeckla, a z drugiej napis w języku niemieckim: „Założycielowi Zwierzyńca na pamiątkę”. Chociaż treść tego napisu mija się z prawdą, to jednak odzwierciedla opinię, jaką u poznańskiego społeczeństwa cieszył się zmarły.
Miękki materiał cokołu ulegał niestety bardzo szybko wietrzeniu, tak że już dziesięć lat później napis był prawie zupełnie nieczytelny.
Pomnik ustawiono nieco na południe od wejścia do zoo, na tle ściany zieleni (pomiędzy obecnym wejściem a basenem żółwi sępich). Dzisiaj pomnik stoi na terenie zoo, bezpośrednio przed gmachem Muzeum Wiedzy o Środowisku.

Pomnik lwa na tle Muzeum Wiedzy o Środowisku

Pomnik lwa na tle Muzeum Wiedzy o Środowisku

Statyczne, świadomie rezygnujące z wszelkiego efekciarstwa dzieło Gaula, zostało ocenione przez społeczeństwo poznańskie na ogół krytycznie, gdyż sposobem ujęcia odbiegało zbyt daleko od przyjętego wówczas szablonu. Toteż gaulowskiemu „cielęciu”, jak się często pogardliwie wyrażano, przeciwstawiano z uznaniem i podziwem kiczowatego lwa z tzw. lwiego pomnika – Pomnika nachodzkiego (Löwendenkmal), wzniesionego na Placu Wolności w 1869 roku (pomnik zburzono 50 lat później).
Nie ma wątpliwości – lew Gaula jest zdecydowanie ciekawszy znacznie mniej pretensjonalny.

(fot. pochodzi ze strony www.fotopoznan3.blogspot.com)

(fot. pochodzi ze strony http://www.fotopoznan3.blogspot.com)

Warto dodać, iż niemal identyczny pomnik autorstwa Augusta Gaula znajduje się w Alten Nationalgalerie w Berlinie – tyle, że figura lwa jest odlana z brązu…

Zawracamy – kierujemy się teraz w stronę Baru „Kinga” i lezącego tuż obok placu zabaw, gdzie w bardzo bliskim  sąsiedztwie znajdują się kolejne trzy plenerowe rzeźby, przedstawiające konia, krokodyla i żyrafy.

Żyrafy

Na pierwszym planie żyrafa - w tle: koń

Na pierwszym planie żyrafa - w tle: koń

To zdecydowanie najciekawsza plenerowa rzeźba Starego Zoo – dwie metalowe żyrafy, wyglądające jak skrzyżowanie płonących żyraf z obrazu Dalego i sera szwajcarskiego :). Dwie żyrafy zrobione są z metalowego stelaża i są specyficzną kompozycją płytek i prętów. Stoją w odległości około dwóch metrów od siebie i mają około półtora metra wysokości (jedna jest nieco wyższa od drugiej).

Metalowa żyrafa ze Starego Zoo

Metalowa żyrafa ze Starego Zoo

Żyrafy stoją w zaroślach tuż obok Baru „Kinga”, naprzeciwko dawnego wejścia do Świata Płazów i Ryb.

Co dwie żyrafy, to nie jedna!

Co dwie żyrafy, to nie jedna!

Są jednak tak usytuowane, że naprawdę trudno je dostrzec – jeśli ktoś nie wie, że tu stoją, może mieć naprawdę ogromne problemy żeby je zauważyć…

Znajdź żyrafę...

Znajdź żyrafę...

Niestety, nie mamy żadnych pewnych informacji na temat historii dwóch metalowych żyraf – kiedy się tu zjawiły, z jakiej okazji i kto jest ich autorem…

Krokodyl

Drewniany krokodyl ze Starego Zoo

Drewniany krokodyl ze Starego Zoo

Nieco dalej znajduje się ogromny drewniany krokodyl, będący jednym z elementów pobliskiego placu zabaw. Krokodyl jest najnowszą rzeźbą Starego Zoo, choć dokładnej daty jego pojawienia się w tym miejscu nie znamy. Rzeźbą krokodyl jest też dość umownie, bo w praktyce jest to wielki powalony pień drzewa, z wyrzeźbioną paszczą i ogonem oraz dostawionymi po bokach pieńkami, pełniącymi funkcję kończyn…

Koń

Rzeźba konia w Starym Zoo

Rzeźba konia w Starym Zoo

Lew jest najstarszy – koń jest natomiast największy :).
Rzeźba przedstawia ogromnego, nadnaturalnej wielkości konia, zapewne araba, w niezwykle ekspresywnej pozie. Tylko w kłębie rzeźba ma około 180 cm wysokości, do szczytu grzywy mierzy zaś grubo ponad dwa i pół metra.
Po wilku, jest on drugim najchętniej obfotografowanym i „obsiadywanym” przez dzieci pomnikiem Starego Zoo, mimo znajdującej się pod koniem tabliczki, zakazującej wsiadania na konia.
Niektórzy jednak nic sobie z tego nie robią :).

Koń i... mrówkojad!

Koń i... mrówkojad!

Koń znajduje się na placu zabaw, dosłownie metr od drewnianego krokodyla.

Stare Zoo zimą - koń widoczny po prawej

Stare Zoo zimą - koń widoczny po prawej

Również przeszłość rzeźby konia nie jest do końca jasna, gdyż brak jest jakichkolwiek pewnych dokumentów, mówiących kiedy powstał i kto jest jego autorem. Przypuszczano, że jest to dzieło Augusta Gaula, tego samego, który zrobił lwa. W latach 70. przyjeżdżali nawet eksperci z Niemiec, by ocenić, czy jest tak faktycznie, ale ich ekspertyzy wykluczyły tę możliwość. Prawdopodobnie koń jest „trofiejny”, czyli zdobyczny i został przywieziony z terenów niemieckich przez żołnierzy radzieckich, a do zoo trafił tuż po wojnie.

Rzeźba konia - jeden z najbardziej charakterystycznych obiektów Starego Zoo. Zdjęcie z końca lat 60. (fot. Z. Pniewski)

Od rzeźby konia zmierzamy ścieżką do wyjścia i dochodzimy do ostatniej zwierzęcej figury Starego Zoo, która przedstawia małpę.

Małpa

Rzeźba małpy - Stare Zoo

Rzeźba małpy - Stare Zoo

Chyba nasza ulubiona rzeźba Starego Zoo, która szczególnie spodobała się także naszemu pluszowemu mrówkojadowi.
Rzeźba przedstawia blisko metrowego przygarbionego goryla (?), znajdującego się na szczycie prawie dwuipółmetrowego kamiennego postumentu, całkowicie porośniętego bluszczem, który obrasta także samą małpę!

Kamień i bluszcz - a na szczycie małpa

Kamień i bluszcz - a na szczycie małpa

Małpa cała w bluszczu

Małpa cała w bluszczu

Triumf natury nad cywilizacją!

Tryumf natury nad cywilizacją!

Efekt takiego współistnienia kamienia i rośliny jest rewelacyjny, choć dość mocno utrudnia dostrzeżenie pomnika przez nieuważnego zwiedzającego.
Nie tylko bluszcz „zagraża” małpie – jest ona obecnie w naprawdę kiepskim stanie: liczne odrapania i ubytki dość mocno zniekształcają jej wygląd.

Rzeźba małpy niestety uległa licznym uszkodzeniom

Rzeźba małpy niestety uległa licznym uszkodzeniom

Historia rzeźby małpy jest niezwykle ciekawa – ta, którą obecnie możemy podziwiać w Starym Zoo, jest… cementowym odlewem oryginalnej rzeźby, która znajduje się we wrocławskim zoo!
Rzeźba małpy przyjechała do Poznania w 1945 r., kiedy ewakuowano zbombardowane wrocławskie Zoo. Na początku lat 70. ówcześni dyrektorzy wrocławskiego zoo, Państwo Gucwińscy, zwrócili się do dyrekcji poznańskiego zoo z prośbą o oddanie małpy. Małpę trzeba było zatem zwrócić, jednak rzeźba tak mocno zżyła się już z krajobrazem Starego Zoo, że postanowiono zrobić jej cementowy odlew. Żeby kopia w jak największym stopniu przypominała oryginał, nasączono małpę pastą do obuwia…

Dziś rzeźba, choć niszczeje, nadal wspaniale komponuje się z otoczeniem i wygląda efektownie o każdej porze roku – także zimą, gdy śnieg maskuje coraz liczniejsze defekty rzeźby:

Małpa śnieżna

Małpa śnieżna

Rzeźba małpy o każdej porze roku prezentuje się niezwykle efektownie

Rzeźba małpy o każdej porze roku prezentuje się niezwykle efektownie

Rzeźba małpy jest ostatnim obiektem na naszej pomnikowej trasie zwiedzania Starego Zoo. Osiem opisanych przez nas rzeźb stanowi tylko niewielki element architektury i historii tego miejsca, a wiele niedomówień i niewiadomych tylko podkreśla aurę tajemniczości i niezwykłości Starego Zoo, jako żywego świadectwa czasów i zmian, jakim podlegały ogrody zoologiczne na przestrzeni ostatnich 140 lat.
Już niebawem obiecujemy wrócić do tego pasjonującego tematu i odkryć kolejne tajemnice historii Starego Zoo – jest o czym opowiadać!

20 comments on “Pomniki i rzeźby w poznańskim Starym Zoo – czyli koń, a sprawa radziecka i skąd u licha wziął się ten marabut?

  1. Kiedy możemy spodziewać się jakiegoś artykułu o zwierzętach? Bo ostatnio coraz to nudniejsze tematy się pojawiają. Może jakaś relacja się zbliża? Kiedyś były raporty akualnościowe a teraz nie wiedziałem tego bardzo dłuuugo

    • Zależy co dla kogo jest nudne :). Fakt, że ostatnio sporo jest artykułów „pozazwierzęcych” (pomniki Starego Zoo, raport biletowy, na tropie mrówkojadów, loga ogrodów), nie znaczy to jednak, że o zwierzakach nie ma nic – były ostatnio relacje z obu poznańskich ogrodów i ze Stralsundu, a juro ukaże się druga część relacji z praskiego zoo. Poza tym w sobotę wyruszamy do gdyńskiego Akwarium, więc i z tej wizyty ukaże się niebawem relacja. Późna jesień ma to do siebie, że rzadziej bywamy w zoo – sezon się skończył, czasu coraz mniej, pogoda też gorsza, więc i o samych zwierzakach jest może nieco mniej artykułów. Tak źle jednak tez nie jest – w najbliższych dniach ukażą się ponadto kolejne części przewodnika po oliwskim zoo, poświęcone już głównie zwierzętom. Poza tym 12 listopada najpewniej ponownie odwiedzimy poznańskie zoologi!
      Poza tym zawsze staramy się, żeby artykuły były ciekawe, nawet, gdy nie dotyczą bezpośrednio samych zwierzaków. Zamierzeniem naszej strony jest jednak możliwie różnorodne i wszechstronne ujęcie tematu ogrodów zooloigcznych – i mrówkojadów! – dlatego wachlarz tematyczny jest bardzo duży i czasem zdarza się, że zwierzaki schodzą na drugi plan – nigdy jednak nie porzucamy ich całkowicie! Poza tym, jak już wspomnieliśmy, aura i pora roku sprzyja nieco takim właśnie tematom, a naszym zdaniem i one są ciekawe i warto się nimi zająć.
      (a raporty aktualności już raczej w takiej wersji, w jakiej były nie wrócą, przynajmniej na razie – dla nas ta formuła nieco się wyczerpała, poza tym jest strasznie czasochłonna a efekt nigdy nie był dla nas zadowalający).
      Pozdrawiamy serdecznie!

      • jeśli mam być szczery to mi też raportów bardzo brakuje – były moim zdaniem obok relacji niezaprzeczalnie najlepszym elementem strony – zresztą już kilka osób wspominało że im ich brakuje

        Jeśli chodzi o relacje to niedługo pojawi się też 2ga część Stralsundu i Płock 🙂 – nie mogłem tego na razie napisać bo byłem w cmentarzowym tournee – ale są też tego plusy – po drodze zaliczyłem Płock – uzupełniłem fotozbiory o nowe egzemplarze i od czwartku zabieram się do roboty 🙂

  2. mam pytanie wiecie może gdzie we Wrocławiu stoi ewentualnie stała wspomniana w artykule rzeźba małpy bo jakoś jej nie kojarzę.

  3. Rzeźba ta przedstawia słynną gorylicę Pussi, która żyła we Wrocławskim Zoo w latach 1894-1901, ustanawiając tym samym długo nie pobity rekord przeżywalności goryla w zoo (przetrwał chyba do przełomu lat 30/40).
    Wrocławska rzeźba znajduje się na terenie dyrekcji. Była ponoć koncepcja ustawienia jej w małpiarni po skończonym remoncie, ale pomysł upadł. Może trzeba poczekać na remont pawilonu człekokształtnych…

  4. Nie zgadzam się, że tematy stają się coraz nudniejsze. Uważam, że są to artykuły nie „pozazwierzęce” a raczej „okołozwierzęce”. A jeśli chodzi o raporty, to chyba raczej nie jest tak, że w niedzielę wieczorem poszczególni dyrektorzy meldują Mrówkojadowi, co się wydarzyło w minionym tygodniu. Mrówkojad musi sam zasięgnąć języka na stronach www, a to zajmuje więcej czasu, niż zapuszczenie języka w mrowisko. Kto ciekawy, może sam sobie zajrzeć na strony poszczególnych ogrodów, w końcu nie mamy ich tak wiele. A Mrówkojadowi dzięki za całościowe opracowania.
    Też zdecydowanie wolę oglądać żywe zwierzęta niż rzeźby, ale zwiedzając ogrody zwracam uwagę na wszelkiego rodzaju dzieła sztuki. Zwłaszcza , że są ogrody, gdzie jest ich bardzo dużo np. Berlin, Amsterdam, Antwerpia, a wiele z nich prezentuje wysoki poziom – często są opisane, łącznie z datą powstania i nazwiskiem autora.

    • Dziękujemy za dobre słowo 🙂

      Póki co dostajemy meldunki tylko z połowy ogrodów i to też nie wszystkie, ale staramy się, żeby było ich więcej :). Poza tym o szczególnie ważnych wydarzeniach piszemy,. zwłaszcza,. jeśli info podeśle nam samo zoo! Inna sprawa, że zrezygnowaliśmy z raportów trochę przez zooforum, które mocno odciążyło nas z tego zadania i przejęło w dużej mierze zbieranie nowinek.

      A że żywe zwierzaki wolimy ponad wszystko to przecie rzecz wiadoma, jednak uważamy, że czasem warto wspomnieć też o tym wszystkim co jest wokół nich, a skoro zajmujemy się tematyką zoologów, to przecież oczywistym jest, że to nie tylko zwierzaki. Poza tym, nas to bardzo ciekawi i choć szanujemy naszych czytelników i zawsze staramy się odpowiedzieć na ich glosy i sugestie, to jednak zawartość strony jest wypadkową naszych zainteresowań, wiedzy i tego co się dzieje. Inna sprawa, że artykuły o logach, biletach i pomnikach Starego Zoo leżały w poczekalni wyjątkowo długo i akurat teraz przyszedł na nie czas 🙂
      A relacji i informacji o samych zwierzakach nie zabraknie nigdy – przeciwnie, niebawem będzie ich coraz więcej!

      • Żeby nie było to tekst o pomnikach i logach też bardzo przypadł mi do gustu. Sam uwielbiam jak w zoo zarząd stara się łączyć ekspozycje zwierząt z dziełami sztuki i architektury. W w-wie sam odkryłem niedawno 2 nowe rzeźby – problem tylko taki że zapomniałem co przedstawiały – jedna to był chyba żubr. W-wa ostatnio stara się poprawić wizualną stronę ogrodu – ekspozycje wzbogacono o wiele płaskorzeźb (pawiany, goryl, nosorożec…). Ale tu i tak pierwsze miejsce należy się berlińskiej placówce – tyle rzeźb, mozaiek, witraży, i stylizowanych budynków nie widziałem nigdzie. Loga i ceny biletów też przydatne.

  5. co do żyraf to pojawiły się w Starym ZOO w 2003 roku z okazji Świąt Bożego Narodzenia, przyozdobione kolorowymi światełkami stały na budynku kasy i pełniły rolę świątecznej ozdoby…później pojawiły się inne koncepcje ozdób, a że żyraf było szkoda wyrzucić, więc aktualnie są trawnikowym ozdobnikiem:) Wykonał je ówczesny rzemieślnik ogrodu Tomasz Białkowski wraz z dydaktyczką panią Ewą Czechowską.
    A jeżeli chodzi o krokodyla to pojawił się w ZOO w 2008 roku jako następca nieistniejącego już drewnianego żółwia podobnej konstrukcji. Autorami tej oryginalnej zabawki są leśnicy z Nowego ZOO.

  6. Jakie nudniejsze tematy?! No nie przesadzajcie, szanowni współczytelnicy. Artykuł jest znakomity, aż zatarłam rączki z uciechy, kiedy zobaczyłam tytuł!
    Dzięki, Mrówkojadzie. W Starym Zoo byłam – jak dotąd – tylko raz, ale rzeźby zrobiły na mnie wrażenie. Fakt, marabuta, pelikanów i krokodyla nie zauważyłam… I nie miałam pojęcia, że koń i wilk są tam już od tylu lat! Przypuszczałam, że to znacznie nowsze dzieła. Rzeźba małpy – na tym „bluszczowym” cokole – zrobiła na mnie wrażenie od pierwszego spojrzenia. 🙂
    Co do konia jednak, to jak teraz patrzę na jego zdjęcie z boku to… arab to raczej nie jest. Za arabem przemawiają pewne rysy pyska i jego kształt, także ogon, ale reszta nijak nie pasuje. Szyja zdecydowanie za gruba – bardziej to koń np. hanowerski. Nogi za krótkie, właściwie to tak krótkie nogi pasują tylko do sylwetki kuca… Tak najbardziej to sylwetkę konia możnaby podciągnąć pod konia fryzyjskiego, ale tu z kolei grzywa i ogon nie te, no i brak szczotek pęcinowych… Nie, ja się wcale nie wymądrzam, może ktoś ma jakieś inne typy? A skoro koń stary i Gaul jest podejrzewany jako autor to może to i arab – dawniejszy typy koni danej rasy wyglądały ciut inaczej niż teraz. 🙂
    A a propos małpy – macie jakieś typy co do gatunku? 🙂 Szympans?…

    • Małpa to bezsprzecznie goryl, o czym zresztą wspominamy w tekście – znak zapytania w nawiasie wynika tylko z tego, że dzisiaj rysy zwierzaka nieco się już zatarły i można miec wątpliwości, jednak jest to bezsprzecznie goryl. W dodatku konkretny goryl – gorylica Pussi z wrocławskiego zoo, o czym zresztą pisał w komentarzu Okapi.
      A odnośnie do konia – naprawdę trudno jednoznacznie stwierdzić, tyle tropów i cech różnych ras, że nie mamy już pojęcia co to dokładnie za jeden 🙂

      • Ja myślę, że to arab. To dość znana rasa i koń, choć w znacznym powiększeniu to, koń pasuje do jej wzorca.

        • Na moje oko to jakiś kundel koński… Na araba trochę zbyt mięsną ma figurę 😛 ale łepek rzeczywiście arabski 🙂

          • myślę że w tamtych czasach nie przykładano aż takiej uwagi i do czystości rasowej danego gatunku – świadczy o tym fakt że żubry nizinne i górskie trzymano razem (czasami dołączano też bizony) lew był lwem itd

    • Na moje oko to koń oldenburski starego typu. Były podobne do obecnych koni śląskich starego typu. Masywny koń gorącokrwisty, który ma często „odstajacy” ogon 😉 Tak czy owak, jest przepiękny.

  7. Małpa to goryl – ok, nie doczytałam (a komentarzy jeszcze nie czytałam). 🙂
    Co do konia to chyba pierwsze wrażenie się liczy i zostańmy przy tym arabie. Arab starego typu – tak proponuję! 🙂

  8. Super artykuł. Chciałabym tylko wtrącić, że rzeźba konia na 100% nie przedstawia araba 😉 Araby są drobniuśkie, mają wielkie oczy i delikatne główki. Ten tu, biorąc pod uwagę prawdopodobne pochodzenie, jest jak dla mnie, wypisz, wymaluj koniem oldenburskim starego typu…albo dawnym wschodniofryzyjskim (nie mylić z obecnym fryzyjskim). Te konie wyglądały trochę jak obecne konie śląskie starego typu. Wielkość konia jest niewiele przesadzona, bo one mają koło 165-170 cm w kłębie, a i pewnie takie 180 się zdarzają. Bardzo szkoda, że nic praktycznie nie wiadomo o tej rzeźbie, bo jest piękna.

Dodaj komentarz