Nie, nie wracamy do zarzuconego jakiś czas temu cyklu Tygodniowych raportów aktualności, w których zbieraliśmy najważniejsze wydarzenia z życia (głównie polskich) ogrodów zoologicznych w danym tygodniu, choć wielu naszych czytelników mniej lub bardziej usilnie się ich domagało.
Żeby jednak nie było, że zupełnie ignorujemy głosy naszych fanów, postanowiliśmy uruchomić nowy cykl na Mrówkojadzie – Siedem dni zoo, w którym będziemy podsumowywać mijający tydzień w świecie ogrodów zoologicznych, w szczególności polskich, ale – nie tylko!
Nie bylibyśmy jednak sobą, gdyby ów niedzielny raport nie był przyprawiony odrobiną mrówkojadziego poczucia humoru, dlatego darujcie nam selekcję informacji i to, że nie będziemy pisać o wszystkich narodzinach zwierzaków w mijającym tygodniu…
Zresztą, zobaczcie sami – zapraszamy na pierwszy odcinek cyklu Siedem dni zoo!
A w dzisiejszym Siedem Dni Zoo przeczytacie o:
1. Zimno w Starym!
Niewesoło zaczęły się mikołajki dla mieszkańców poznańskiej dzielnicy Jeżyce – z powodu pękniętej rury przez cały dzień mieszkańcy Jeżyc nie mieli ogrzewania i ciepłej wody.
Kaloryfery nie grzały od godziny 8.00 do 21.00, dlatego w niektórych domach było zimno jak w jaskini. Problem dotknął nie tylko mieszkańców, w tym studentów DS „Jowita”, ale też… zwierząt mieszkających w znajdującym się na terenie Jeżyc Starym Zoo.
Na szczęście pracownicy zoo znaleźli rozwiązanie zimnego problemu – gatunkom ciepłolubnym, takim jak południowoamerykańskie płazy, wstawiono specjalne nagrzewnice, natomiast mieszkańcy Pawilonu Gadów korzystają z ciepła wydzielanego przez kamienie grzewcze i lampy, które są na prąd. Problem pojawiłby się dopiero wtedy, gdyby zabrakło prądu…
A pozostałe zwierzaki? O nie też możemy być spokojni, bo, jak mówi kierowniczka Starego Zoo, Grażyna Pabijan: Owcom i alpakom tyłek nie zmarznie, bo mają futerka.
Jednak dobrze mieć futerko!
Dla wszystkich zwierzaków jednak mamy rozwiązanie – nic tak nie chroni przed zimnem jak ciepła kurtka:
2. Hipopotam uciekinier grasuje w Czarnogórze!
6 grudnia Wirtualna Polska, a 7 grudnia Gazeta Wyborcza podzieliły się ze swoimi czytelnikami sensacyjną a mrożącą krew w żyłach wiadomością – oto bowiem z ogrodu zoologicznego w miejscowości Plavnica, 20 km na południe od Podgoricy (cytat za: WP) uciekła dwutonowa samica hipopotama nilowego o imieniu Nikica.
Skądś to znamy? Ano znamy, bowiem ta sama hipopotmaica uciekła także na początku tego roku, w styczniu, o czym swego czasu pisaliśmy na Mrówkojadzie.
Tak się składa, że Czarnogórę ponownie nawiedziła powódź, a doświadczona już Nikica wykorzystując podniesiony poziom wody i zniszczenie swojego wybiegu wypłynęła poza jego teren i grasowała po okolicznych łąkach…
Nie pierwszy, ale i ponoć nie drugi raz, bo powodzie w tej części Czarnogóry zdarzają się co roku, a Nikica za każdym razem wypływa i… za każdym razem wraca.
Szkoda tylko, że i WP i GW nie silą się na sprecyzowanie informacji, bowiem GW podaje, że właścicielem minizoo, skąd uciekł hipopotam jest… Nikola Pejovic, podczas gdy tak naprawdę właściciel nazywa się Dragan Pejovic (swoją drogą Nikola to imię mężczyzny, który pierwszy zauważył Nikicę podczas jej styczniowej ucieczki…), natomiast WP podaje, że Nikica uciekła z ogrodu zoologicznego w miejscowości Plavnica…
Prowadzone przez Pejovica (Dragana!) minizoo naprawdę trudno nazwać ogrodem zoologicznym, ale niech tam!
Gdyby jakimś cudem któryś z mieszkających w Polsce hipopotamów nilowych uciekł z zoo, mamy dla Was tylko jedną radę:
3. Opowieści z Narnii w waszyngtońskim zoo!
We wrześniu w waszyngtońskim zoo przyszedł na świat samczyk lwa. Nie byłoby w tym jeszcze nic nadzwyczajnego, wszak lwy rozmnażają się w ogrodach zoologicznych nader często (wg danych ISIS tylko w tym roku na całym świecie przyszło ich na świat grubo ponad 100), choć autorzy newsa z TVP Info sugerują, że lew urodzony w ogrodzie zoologicznym to prawdziwa rzadkość.
Niech będzie.
Urodziny samego lewka to jedno, ważniejsze jest jednak to, jakie młodzian otrzymał imię i kto został jego rodzicami chrzestnymi. Waszyngtońskie zoo tuż po narodzinach malucha rozpisało bowiem konkurs na imię dla swojej nowej gwiazdy, a spośród wszystkich propozycji zdecydowanie najwięcej głosów oddano na Aslana i takie też imię otrzymał mały lew (eh, dekadę temu na pewno wygrałby Simba…). A skoro Aslan, to na rodziców chrzestnych zwierzaka wybrano parę aktorów – Skandara Keynesa i Georgię Henley (wg TVP Info – Heleny…), którzy odgrywają rolę Edmunda i Łucji w najnowszej części Opowieści z Narnii – Podróży Wędrowca do Świtu.
A kluczową postacią całej serii jest nie kto inny, jak …lew Aslan.
A na koniec jeszcze ciekawostka – nie dość, że lwy rodzą się w ogrodach zoologicznych bardzo rzadko, a mały Aslan ma „chytre spojrzenie”, to jeszcze nazwany jest nie Aslanem a … Asłanem…
Zresztą, posłuchajcie sami.
4. Buki we wrocławskim zoo
Gdy przeczytaliśmy w czwartek na facebooku wrocławskiego zoo wpis o takiej treści:
Dziś pracownicy firmy CEMEX chcąc pokazać, że poza „zabieraniem” środowisku jego zasobów warto tam jednak coś zwracać posadzili na terenie ZOO trzy buki.
Nasze skojarzenie mogło być tylko jedno:
Jak to było naprawdę, możecie zobaczyć tutaj, my jednak żałujemy, że nasze skojarzenie okazało się nieprawdziwe. Buka nowym mieszkańcem wrocławskiego zoo – i to od razu w ilości sztuk trzech? To byłby hit większy niż sprowadzenie pandy wielkiej czy nawet okapi! Cieszymy się jednak z posadzenia trzech buków-drzew i czekamy na okapi. A miłośników Buki odsyłamy tutaj:
5. Praskie misie szykują się do przeprowadzki
O trzech niedźwiedziach brunatnych zamieszkujących wybieg przy Alei Solidarności na skraju Parku Praskiego w Warszawie obszernie pisaliśmy swego czasu na Mrówkojadzie rozważając, czy jest to dla nich odpowiednie miejsce i jaka przyszłość czeka Tatrę, Turnię i Miraża.
Odpowiedź nadeszła w tym tygodniu – oto bowiem warszawskie zoo podało, że niedźwiedzie najpewniej opuszczą wybieg w Parku Praskim i wiosną zostaną przeniesione na teren zoo, a ich miejsce zajmą… niedźwiedzie z brązu! Ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, bowiem rozstrzygnięcie zapadnie dopiero wiosną, wiele jednak wskazuje na to, że dla całej trójki to ostatnia zima w tym miejscu.
O szczegółach całego projektu możecie poczytać tutaj, nas jednak ciekawi przede wszystkim kwestia replik niedźwiedzi odlanych z brązu – mogłoby to wyglądać np tak:
Ale można by też zrobić coś w tym stylu:
A co Wy sądzicie na ten temat? Pytaliśmy już kiedyś o to, ale temat jest wciąż aktualny, poza tym pojawiły się nowe propozycje, warto więc się do nich odnieść :).
6. Przyszła kryska na Syrenkę, czyli jak warszawskie zoo zmienia swoje logo…
To już prawdziwa telenowela – od tygodnia lokalna warszawska prasa nie pisze o niczym innym, jak tylko o zmianie loga warszawskiego zoo. Bryluje w tym Życie Warszawy, które praktycznie każdego dnia informuje nas o tym, jak cała sprawa się rozwija.
Wtorek, 7 grudnia – dowiadujemy się, że Syrena jest już passe, poznajemy pięć propozycji nowego logo dla warszawskiego zoo i zostajemy zachęceni do głosowania.
Środa, 8 grudnia – sensacja: Logo rozpętało burzę!. Propozycje nowego logo nie podobają się prawie nikomu, a szczególnie wzburzeni są rodacy z Paryża i „narzeczeni z Koszalina”. Kto by się spodziewał!
Czwartek, 9 grudnia – niewiarygodne: zagłosowało już ponad 1500 osób. Cieszą się wszyscy – zarząd zoo, redakcja Życia Warszawy i same zwierzęta.
Tylko Syrenka jakby nie tego…
Piątek, 10 grudnia – dowiadujemy się, że logo przerosło oczekiwania i z konkursu na zmianę symbolu warszawskiego zoo nieoczekiwanie zrobiło się pospolite ruszenie. Do zaprezentowanej wcześniej piątki propozycji dorzucono trzy nowe propozycje, dzięki czemu konkurencja się wzmocniła a poziom nieco wzrósł.
Dodatkowo cała akcja z nowym logo na bieżąco komentowana była na blogu dziennikarza ŻW – Ryba w zoo, który to blog stał się platformą wymiany myśli i uwag na temat wszystkich propozycji.
Co z tego wszystkiego wyniknie i czy logo w ogóle zostanie zmienione – pożyjemy, poczekamy, zobaczymy. My tymczasem, żeby nie być gołosłownymi, postanowiliśmy przygotować własne propozycje nowego loga warszawskiego zoo.
Oto i one:
Propozycja nr 1: Metroniedźwiedź
Dlaczego? No bo miś (a przecież miś być musi!), a metro dlatego, że w całej Polsce tylko Warszawa ma metro, a nam się metro z Warszawą kojarzy, a w logo właśnie o to chodzi, żeby się kojarzyło…
Propozycja nr 2: Fryderyk Mrówkopin
Dlaczego? Mrówkojad – wiadomo, poza tym warszawskie zoo ma obecnie aż trzy mrówkojady i plany prowadzenia hodowli tych zwierząt na dużą skalę, a Chopin się z Warszawą kojarzy (nie tylko pomnikiem), do tego dochodzi jeszcze kończący się Rok Chopinowski, więc jak znalazł…
Propozycja nr 3: Pałac King „Mrówkojada” Konga
Dlaczego? Mrówkojad jak wyżej, a kandydatury Pałacu Kultury i Nauki uzasadniać chyba nie trzeba – nadal dla większości Polaków (i nie tylko!) jest to najważniejszy symbol stolicy i pierwsze skojarzenie z hasłem „Warszawa”…
Propozycja nr 4: Syrenka
Dlaczego? Odpowiedź jest prosta – bo jest znana, lubiana i kojarzy się z zoo oraz samą Warszawą. Przecież najbardziej lubimy te symbole, które już znamy :).
Propozycja nr 5: Syrenka zmodernizowana
Dlaczego? Tyle się mówi, że Syrenka nie jest zła, wymaga tylko lekkiej poprawy i unowocześnienia. Postanowiliśmy zatem Syrenkę zachować, ale… nieco ją zmienić – efekt łączy tradycję z nowoczesnością, odwołuje się zarówno do warszawskich symboli, czyli niedźwiedzi, no i… jest Syrenka!
Bardzo jesteśmy ciekawi, która z pięciu powyższych propozycji podoba się Wam najbardziej. Zachęcamy do głosowania, a logotyp, który zbierze najwięcej głosów, wyślemy do Warszawy na konkurs…
Czekamy także na Wasze propozycje!
7. Makak kontra bocian w cieniu pawiana, czyli… wybieramy nowe logo dla łódzkiego zoo!
W cieniu medialnej batalii o nowe logo dla warszawskiego zoo szykuje się zmiana logotypu także w Ogrodzie Zoologicznym w Łodzi.
Dotychczasowym symbolem łódzkiego zoo jest bowiem pawian, którego w zoo nie ma już od półtora roku, dlatego też zoo postanowiło nieco swój logotyp odświeżyć i umieścić w nim bardziej „aktualne” zwierzę.
Najprawdopodobniej finałowa potyczka rozegra się między makakiem wanderu a bocianem czarnym.
Zwycięzcę oraz nowe logo łódzkiego zoo poznamy niebawem…
Więcej na ten temat możecie poczytać tutaj.
Temat logotypów polskich ogrodów zoologicznych, jak widać, w minionym tygodniu był niezwykle popularny, dlatego też zachęcamy do lektury naszego artykułu o logach polskich zoo, który ukazał się 31 października na Mrówkojadzie.
Przypominamy też o naszym świątecznym konkursie!
A następny odcinek Siedem dni zoo już w następną niedzielę!
AAAAA!
PROTESTUJE PRZECIWKO UŻYWANIU WIZERUNKU TEJ OBRZYDLIWEJ JAPOŃSKIEJ PSEUDO-BUKI.
JEDYNY KANON TO ILUSTRACJE Z KSIĄŻEK LUB BUKA Z POLSKIEJ ANIMACJI!
Kurcze i znów powiało PRLem … Co ta syrenka ma znaczyć! 😛
A o niedźwiedziach się wypowiedziałem już kiedyś i zdania nie zmieniam – puki żyją niech zostaną tu gdzie są – mają większy wybieg i dalej od ulicy! Dokładnie, wszyscy myślą że jest odwrotnie, a to nieprawda… Nowych niedźwiedzi za nic nie powinno wprowadzać się na ten wybieg bez modernizacji, ale to już inna sprawa. Wybieg wewnątrz jest zupełnie nieprzystosowany do pomieszczenia 6 (a może i 8) niedźwiedzi. Może od alejki tego nie widać ale tyły wybiegu przy trasie W-Z są niezabetonowane, co dla niedźwiedzi jest bardzo ważne… A pseudoekolodzy jak działają każdy wie (nie myślę tu o autorach raportu niedźwiedzia bo z tego co pamiętam oni ocenili stan wybiegu jako średni a nie tragiczny)… Nie może liczyć się nasze widzi mi się ale dobro zwierząt – a one mieszkają tam już od kilkunastu lat i dobrze się mają – lepiej niż te z cyrkową przeszłością. Wybieg wewnątrz to sam beton. Jak trio z okolic WZtki padnie to nad tym zestawem z brązu można pomyśleć 🙂 I jeszcze raz powtarzam ta bliskość „ruchliwej trasy” jest naciągana – równie dobrze można by apelować o usunięcie wszystkich wiewiórek z parku praskiego 🙂