Zoo w Ueckermunde – czyli tam, gdzie podobno mieszka diabeł tasmański … :)

Zapraszamy na kolejną relację w ramach cyklu „Tam sięgaj, gdzie Mrówkojad nie sięga”. Podczas gdy my pracujemy nad naszą relacją z weekendowej wizyty w oliwskim zoo, nasz stały korespondent terenowy – Michał z Warszawy – zabiera nas na wycieczkę do naszych zachodnich sąsiadów…

Wejście do zoo od strony ulicy

(Tekst oraz zdjęcia są autorstwa Michała z Warszawy – Mrówkojad dokonał edycji i redakcji tekstu oraz nieco go przemontował, wprowadził śródtytuły, a także wybrał i odpowiednio wkomponował zdjęcia).

Po trzyczęściowej relacji z Berlina nadszedł czas na północno-wschodnie Niemcy.
Tu odwiedziłem 3 placówki: Zoo w Ueckermunde, Oceanarium w Stralsundzie i tamtejsze Muzeum Morskie. Niewiele brakowało, a doszłoby jeszcze zoo w Stralsundzie i motylarnia w Ahlbeck, ale ilość słonecznych dni spowodowała, że zamiast uciekać gdzieś pod dach lepiej było plażować :).

Witamy w Ueckermunde!

Zacznijmy od samej miejscowości. Po polsku Wkra/Wkroujście to 10 tysięczne miasteczko, położone nad Zalewem Szczecińskim, przy ujściu rzeki Wkry (po niemiecku Uecker) w landzie Meklemburgia-Pomorze Przednie.
Dziesięć tysięcy mieszkańców to nie zbyt wiele – co więc zatem robi tu ogród zoologiczny?
W niedalekiej odległości znajduje się kilka dużych miast, które nie posiadają własnego zoo i to stało się kluczem do sukcesu tutejszej placówki. Przyjeżdżają tu turyści ze Szczecina, Świnoujścia, Polic, Anklam, a także licznych niemieckich kurortów zlokalizowanych w okolicach Heringsdorfu. Dojazd do zoo jest bardzo dobry i świetnie oznaczony.

Tierpark

Symbolem ogrodu jest lecąca gęś. Zwierze to jest bardzo popularne w na Pomorzu (jadąc do zoo widziałem kilka tysięcy gęsi spacerujących po polach). Placówka poza ośrodkiem ochrony przyrody jest też centrum kultury całego regionu. Typowa niemiecka zabudowa, porozstawiane po całym ogrodzie tablice informujące o największych atrakcjach turystycznych okolic zalewu, fauna głównie regionalna.

Przed zoo znajdują się dwa sporej wielkości darmowe parkingi, a gdyby na nich zabrakło miejsca, kilkadziesiąt metrów dalej jest centrum handlowe, przy którym mamy kolejne kilkadziesiąt miejsc postojowych.

Parking

Brak tu typowej bramy do ogrodu.

Budynek wejściowy od strony zoo

Wchodzi się przez spory budynek z klinkierowej cegły, w którym mieszczą się toalety, restauracja

Wnętrze restauracji

(w niej spore akwarium ze skalarami oraz wielkie pluszaki: zebra, wielbłąd i lew)

Pluszaki z restauracji

kasy biletowe, sklep z pamiątkami, kilka spreparowanych zwierząt (łosoś, płomykówka, kania ruda)

Wypchane zwierzęta

Spreparowany łosoś

Wypchana kania ruda

oraz wielkie terrarium z boa dusicielem.

Boa dusiciel

W kasie bez problemu możemy dogadać się po polsku, niemiecku i angielsku. Za budynkiem znajduje się jeszcze patio, na którym porozstawiane są ławki, stoliki, wózki dla dzieci oraz automat z monetami pamiątkowymi. Jest to ulubione miejsce tutejszych pawi.

Wózki dla dzieci i paw

Auto dla dzieci i paw

Zaczynamy zwiedzanie!

Pierwszy wybieg zajmują wydry. Mają do dyspozycji wielki basen, trawnik i dostępną dla zwiedzających sypialnię, gdzie przez szybę można je podziwiać.

Panorama wybiegu wydr

Wydry - okna do sypialni

Basen wydr - widok przez szybę

Sam basen jest częściowo przeszklony, co umożliwia obserwacje wydr pod wodą.

Zejście do tunelu przy basenie wydr

Na tyłach wybiegu znajduje się „Chatka pomorska”, która pełni funkcje lokalnego muzeum przyrodniczego.

Wybieg wydr i Chatka pomorska

Pokazani są tu różni mieszkańcy Pomorza, część wypchana (jak np. szczupak) i część żywa (akwarium z sumami)

Akwarium suma

część drewniana (bóbr). Po prawej stronie mamy sporej wielkości staw, zamieszkały przez parę czarnych łabędzi

Łabędzie czarne

po lewej staw flamingów

Flamingi

Flamingi

przy którym znajduje się automat ze specjalną karmą dla ptactwa wodnego (10 centów za porcję).

Tablice informacyjne i automat z karmą

Idąc dalej między stawami dojdziemy do zabytkowego wiatraka

Wiatrak

oraz budynku akwarium (w kilku zbiornikach prezentowani są mieszkańcy pobliskich jezior).

Akwarium

Wiatrak położony jest na górce porośniętej winoroślami.

Winorośle

Następne wybiegi zajmują kolejno: bociany białe, kaczki pomorskie i gęsi domowe.

Kaczka pomorska

Gęsi domowe

Naprzeciwko kaczek zaczyna się strefa wybiegów egzotycznych. W drewnianej chatce mieszkają dwa gatunki nierozłączek: czerwonoczela i czarnogłowa. Obok wybudowano wielki kompleks afrykański. Jego centralnym punktem jest czerwona skała, w niej znajdują się sypialnie zwierząt, natomiast dookoła rozmieszczone są wybiegi: mandryli (od zwiedzających oddzielony, fosą w której pływają jesiotry i kaczki)

Skała afrykańska - wybieg mandryli

Jesiotr w fosie mandryli

lemurów katta (połączony kładką z otwartym dla ludzi wybiegiem)

Lemury katta

surykatek (mają do dyspozycji dwa połączone tunelem wybiegi – jeden po prawej, drugi po lewej stronie alejki)

Wybieg surykatek nr 2

Wybieg surykatek nr 1

Surykatka

mangust karłowatych i lwów. Wybieg tych ostatnich trochę mały, ale bardzo urozmaicony i co ważne tak pomyślany, że możemy oglądać jego mieszkańców (samiec i samica) niemal z każdej strony wybiegu (jest też możliwość wejścia na taras nad wybiegiem i obserwacji lwów z góry).

Lew

Lwica

Przód i boki są ogrodzone szybami/palisadą/kratami tył natomiast graniczy ze skalną sypialnią – w której od strony zwiedzających umieszczone są szyby, umożliwiające podziwianie zwierząt również zimą (obok jest też szyba do sypialni mandryli).

Mandryle

Dodatkową atrakcją jest gablota, w której eksponowane są czaszki pas, kota i lwa. Obok lwów mieszka stado wilków (około 7 sztuk).

Wilki

Dalej powstała elektrownia słoneczna. Ogrzewana jest tu woda na potrzeby ogrodu – wygląda to bardzo efektownie.

Elektrownia słoneczna

Na jej tyłach powstała niedawno (w 2007) wielka woliera sów śnieżnych

Woliera sów śnieżnych

a obok wybieg koników polskich.

Podobno konik polski

Jeśli nacieszymy już oczy fauną dzikiej Europy, musimy koniecznie przejść do strefy minizoo. Jest to wielka atrakcja zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych. Mieszkają tu kozy karłowate (do których można wejść)

Pora karmienia kóz (co z tego że wcześniej wtrząchnęły garść karmy)

świnie

Świnie

osły

Osły

kuce szetlandzkie

Kuce szetlandzkie

kury, żółwie peloponeskie

Żółw peloponeski

i stepowe, króliki, świnki morskie, a do niedawna także susły (obecnie ich wybieg czeka na remont i jest tymczasowo zamieszkały przez króliki). Większość z wymienionych zwierząt można karmić kupując specjalną paczkę karmy (250 gramów za 1 euro). Bardzo opłacalna inwestycja – zwłaszcza, że będzie można ją wykorzystać jeszcze w dalszej części zoo. Jest tu też piękna fontanna z kranem, w której możemy umyć rękę wylizaną przez osła i usmoloną przez świński ryjek.
Ciekawym elementem minizoo jest wybieg magotów (największy w całym zoo). Można tu wejść i podziwiać małpy bez żadnych ograniczeń. Są na tyle oswojone, że często podchodzą do zwiedzających.

Magoty

Zamyślony magot

Dla najmłodszych (dzieci poniżej 12 roku życia) powstała specjalna kładka, połączona ze zjeżdżalniami i drabinkami, z której można oglądać małpy od góry.

Wybieg magotów i kładka dla dzieci

Przy wybiegu znajduje się bar, toaleta, plac zabaw

Plac zabaw

oraz stodoła, w której prezentowane są różne maszyny rolnicze z poprzedniej epoki.

Stodoła z maszynami rolniczymi

Stodoła z maszynami rolniczymi

Jest tu też „Kuchnia babuni” – za wielką szybą pokazana jest wiejska kuchnia, po której biega pełno myszy. Szczerze powiem że jest to najlepszy pomysł na wybieg, jaki kiedykolwiek widziałem.

Kuchnia babuni

Tabliczka opisuje to miejsce tak „Kuchnia babuni, w której myszy tańcują na stole” – 100% prawdy. Gdy już nacieszymy się minizoo, koniecznie trzeba udać się dalej. Idziemy leśną ścieką między wolierami myszołowów, kruków

Kruk

puchaczy

Puchacz

i płomykówek

Woliera płomykówek lub - jak to przetłumaczyło zoo na polski - przesłon

dochodzimy do furtki a za nią mamy wygrodzony spory kawałek lasu, po którym spacerują sobie samopas daniele i muflony.

Wybieg leśny - muflony i ambona z której można oglądać zwierzęta (kiedyś, o ile dobrze pamiętam, w głębi był wygrodzony wybieg łosi i wejście tu było jedyną możliwością zobaczenia ich - obecnie stoi tam karmnik dla muflonów)

Droga do wybiegu leśnego

To dla nich opłacało się zachować trochę karmy. O ile daniele początkowo trochę się płoszą

Daniel

Młody daniel

o tyle muflony witają nas bardzo serdecznie. Jedna samica z młodym, gdy dostała trochę karmy, postanowiła towarzyszyć mi aż do końca zwiedzania tej części zoo.

Rodzina muflonów

Młody muflon

Sprowadziła również stado, w tym samca obdarzonego imponującymi rogami (których używał, żeby „uprosić” trochę jedzenia).

Samiec muflona

Na tyłach tej części znajduje się też wybieg jeleni – ten odgrodzony jest od zwiedzających siatką z uwagi na bezpieczeństwo (gdyby jeleń się spłoszył, mógłby kogoś stratować). Oczka w siatce są na szczęście na tyle duże, że można zwierzę i nakarmić, i pogłaskać.

Jeleń

Świetny pomysł dyrekcji ogrodu! Dużo lepszy sposób ekspozycji, zwłaszcza danieli, niż w Warszawie (aczkolwiek muszę się pochwalić że ostatnio jedna samica i tu podeszła bliżej ogrodzenia). Porozstawiane są tu też tablice informacyjne na temat mieszkańców lasów (niestety tylko po niemiecku) oraz drzew jakie możemy w nich spotkać.

Tablica z drzewami lasu

Przy wyjściu znajduje się szereg atrakcji dla dzieci: skrzynki gdzie po dotyku musimy rozpoznać co jest w środku, „ścieżka zdrowia” (do przejścia na boso: kamienie, szyszki, szpilki sosnowe, paliki).
By kontynuować zwiedzanie musimy się kawałek cofnąć, daje nam to okazję ponownego zobaczenia magotów, wilków i koników polskich (w sumie kilkadziesiąt metrów). Tu znajduje się druga strefa afrykańska. Dwa wielkie wybiegi zajmują dromadery, perliczki

Perlice i dromader

żurawie koroniaste, owce Somali, zebry Chapmana

Zebry Chapmana

i gęsi egipskie.

Gdzie ten diabeł?

Za strefą sawanny afrykańskiej znajduje się wybieg wzbudzający najwięcej kontrowersji. Przy ostatniej wizycie zapamiętałem że mieszkają tu diabły tasmańskie, które naprawdę okazały się… parą jenotów (bardzo podobne zwierze :P)! No ale pomyłki się zdarzają.

Karmienie jenota

Podejrzewam że wcześniej wybieg zamieszkiwały żółwie – obok znajduje się wielki kamienny posąg tego gada. Od tego miejsca zaczyna się bardzo rozbudowana strefa dydaktyczna, w której skład wchodzą: Zooschule (szkoła zoologiczna – w niej trzecia toaleta)

Zooschule

altana

Altana

Zoo Forum (mini amfiteatr) gdzie można prowadzić zajęcia plenerowe

Zoo Forum

tablica o gatunkach bliskich wymarciu oraz cmentarz.

"Cmentarz"

Dokładnie tak – szczerze powiem że jest to pierwsza placówka gdzie znalazłem obiekt tego typu. Jest to miejsce bardzo szczególne i tajemnicze. Nie ma tu pochowanych zwierzęcych zwłok (chyba). Ustawiono za to pięć głazów, symbolizujących nagrobki pięciu kolejnych stuleci. Pod głazami umieszczone są tabliczki z przykładami kilku gatunków, które zniknęły z powierzchni ziemi w XVII, XVIII, XIX i XX wieku. Do każdej dołączony jest szkic jednego z gatunków.

Pod największym głazem umieszczona jest tabliczka 2000-2099 a pod nią ogromny znak zapytania.

Jest tu też tablica o wymarłych gatunkach. Także ona ma niezwykłą formę. Przedstawione są tu 4 zwierzęta ustawione jak w baśni braci Grimm „O czterech muzykantach z Bremy” – pomysł wykorzystany wcześniej przez Katarzynę Kozyrę („rzeźba” – Piramida zwierząt) lub Maurizio Catellana („rzeźba” – Miłość ratuje życie). Jednak zamiast konia/osła, psa, kota i koguta ustawiło na sobie kolejno kwaggę, wilka workowatego, żbika (jego obecność spowodowana jest prawdopodobnie tym, że żbik europejski, według niektórych badaczy, w stu procentowo czystej postaci nie występuje, a obecne żbiki żyjące w Europie są krzyżówką z kotem domowym) i dodo. Do tego napis: „Diese Band spielt nie weider live” po polsku znaczy to mniej więcej – Ten zespół nigdy więcej nie zagra na żywo.

Piramida

Przy wejściu są też 2 małe kamienie z tabliczkami (jedna po polsku druga po niemiecku) –
„ZAGINIONE NA ZAWSZE Przez miliony lat ewolucji powstały niezliczone gatunki zwierząt. W ciągu minionych czterech stuleci zniknęło z kuli ziemskiej około 300 gatunków. Na całym świecie znajduje się około 5200 gatunków zagrożonych wyginięciem, w tym 11% ptaków, jedna czwarta ssaków i około (!) jednej trzeciej gatunków ryb. Przyczyną tego dramatycznego rozwoju jest człowiek. Żadna inna istota żywa i żadna katastrofa nie potrafił (!) w tak krótkim czasie wyniszczyć wiele gatunków roślin jak i zwierząt. TO WSZYSTKO ZALEŻY OD NAS, ABY ROZWÓJ TEN ZATRZYMAĆ!” – pisownia oryginalna. Lekko nie po polsku ale licz a się dobre chęci. Podejrzewam że gatunków zagrożonych jest o wiele wiele więcej, ale nie to jest tu ważne. Ważna jest idea i zmuszenie nas do refleksji…
Idźmy jednak dalej. Mamy tu staw dla 2 łabędzi niemych, wybieg walabii Benetta

Wallabie Bennetta

wolierę ararauny (u której tymczasowo mieszkały również przepiórki)

Ara ararauna

patagonek, staw żółwi czerwonouchych, przy którym rosną gunery (byliny o gigantycznych liściach)

Jeziorko żółwi i gunery w tle

jest też woliera uistiti białouchej

Woliera uistiti białouchej

mieszkającej z aguti złocistym

Aguti

oraz wielki wybieg, który dopełnia kolekcję amerykańską, zamieszkały przez nandu

Nandu

lamy

Lamy i nandu

mary patagońskie

Wylegująca się lama i mary patagońskie

indyki, łabędzie czarnoszyje i jakieś anonimowe kaczki. Od drugiej strony wybiegu można zobaczyć sporą kolekcję kaktusów i innych sukulentów.

Sukulenty przed wybiegiem Ameryki Płd.

Przy samym wejściu/wyjściu obok wydr swój staw mają gęsi gęgawy

Gęsi gęgawe

i żurawie zwyczajne. Co jeszcze trzeba zaznaczyć, zaplecze gospodarcze zoo nie jest rozsiane po całym ogrodzie, jak w Warszawie, a znajduje się w wygrodzonej części z boku budynku wejściowego.

Budynek zaplecza

Na terenie zoo znajdują się niezliczone atrakcje dla najmłodszych: fotomakiety zwierząt z dziurą na głowę dziecka, multimedialne tablice (zasilane bateriami słonecznymi) gdzie można posłuchać odgłosów różnych zwierząt (każda tablica prezentuję wybraną grupę zwierząt związaną z sąsiednim wybiegiem)

Tablica z odgłosami zwierząt

tablice z atrakcjami regionu itp. Bardzo ciekawe są też rośliny. Poza wspomnianymi winoroślami, gunerami i sukulentami znajdziemy różne ciekawe iglaki, miłorząb itp.

Aleja drzew - miłorząb

Stworzona jest specjalna aleja, gdzie co roku sadzone jest nowe drzewo. Zoo prowadzi liczne kampanie – np na rzecz ochrony wydr. Domeną zoo jest ekologia (liczne baterie słoneczne) oraz współżycie człowieka z naturą. Część edukacyjna zajmuje obszar około 1/10 zoo. Zwierzęta, które nie stanowią zagrożenia, są udostępnione zwiedzającym w wybiegach bez krat. Wszystkie inne (wyjątkiem są tylko koniki polskie) możemy podziwiać z odległości kilkunastu centymetrów. Wszystko tu jest nowoczesne i zadbane. Obsługa bardzo miła, toalety, na które zawsze Mrówkojad zwraca uwagę, bardzo czyste i świetnie rozlokowane – 3 toalety na kilka hektarów powierzchni w zupełności wystarcza.

Specjalnie dla Mrówkojada zdjęcie darmowej, zadbanej toalety (w budynku zoo)

I tym sanitarnym akcentem myślę że należy zakończyć relację, bo trochę długa i nudna się robi (nieprawda – wtręt Redakcji)
POLECAM – nie można się tam prawie do niczego przyczepić (jedynie woliery ptaków drapieżnych mogłyby być odnowione, wybieg lwów odrobinę powiększony, łabędzie białe zamienione miejscem z czarnymi, a koniki polskie lepiej wyeksponowane), ubogi i względnie nieciekawy zwierzostan wcale nie powoduje że zwiedzanie jest nieciekawe. Jest wręcz przeciwnie – dostrzegamy piękno zwierząt, które w innych placówkach najczęściej omijamy.

Przykładowa tablica

Drogowskazy

17 comments on “Zoo w Ueckermunde – czyli tam, gdzie podobno mieszka diabeł tasmański … :)

  1. Kurcze ten Michał z Warszawy to nie ma co robić tylko pisze tasiemcowate relacje 😛

    (przy okazji – poprawiliście 2 błędy które były zrobione specjalnie w tekście o cmentarzu wyrazy przy wykrzyknikach – tak były napisane na tabliczce – błędów pojawiało się dużo więcej no ale Polacy po niemiecku też nie piszą bezbłędnie aczkolwiek mogliby to dać jakiemuś Polakowi tam pracującemu do sprawdzenia przed wydrukowaniem, a zdjęcie z wypchanymi zwierzętami było zrobione przy kasie nie w chatce pomorskiej 🙂 )

  2. Fajne połączenie zoo, muzeum i parku. Dużo ciekawych pomysłów, które warto podebrać np. informacje o drzewach rosnących w Zoo i ich budowie, czy też etnograficzne „wtrącenia”. Aż prosi się by zastosować je w naszych Zoo.
    Tak na marginesie, wypchany szczupak jest, według mnie, łososiem – samcem. Widać nawet charakterystyczny hak na dolne szczęce, pojawiający się w okresie tarła.
    Pozdrowienia

  3. Racja wypchany szczupak to łosoś, natomiast wypchany myszołów jest kanią rudą.

    Ogółem całość ciekawie wygląda. Tutaj widzę, że strona edukacyjna zoo mocno się trzyma i fajnie się prezentuję.
    Cmentarz wymarłych zwierząt niezłym pomysłem jest.

    Mam jednak jedno zastrzeżenie.
    Ta placówka już od dawna należy do EAZA. Właśnie ze strony EAZA dostałem się na www tej placówki. Sporo wycieczek na Północno zachodnim krańcu Polski zwiedza tą placówkę stąd też pojawiło się moje zainteresowanie tą placówką. Zresztą teraz widzę, że szata graficzna www tej placówki się zmieniła. Jest teraz bardziej przejrzysta, a informacji w j. polskim jest też znacznie więcej.

  4. Super relacja! Wiem teraz, że w stodole była „Kuchnia babuni, w której myszy tańcują na stole” 🙂 (czego nie wiedziałam przedtem z braku znajomości języka!)

  5. ciekawie zobaczyć coś nowego fajne są ludzkie pomysły gdy idą w stronę połączenia nowoczesności z ekologią baterie słoneczne to jest git temat dzięki za relację 🙂

  6. Zawsze do usług 🙂 Dziś może zabiorę się za Stralsund – bo odwlekam już zadługo (ale kompleksów nie mam 😛 mrówkojad bardziej zalega – sorry za złośliwość ;])

      • hehe 😛 ok ok – wszystko rozumiem – sam przez ostatni miesiąc z czasem miałem krucho 🙂 – z wielkich planów objechania kilku polskich i niemieckich ogrodów też nic nie wypaliło – może uda się z jeden odwiedzić tylko nie wiem co wybrać:
        Opole
        Gdańsk
        Wrocław
        Poznań
        czy Hanower (i borneańskie słonie karłowate)

          • Jak zobaczyłem zdjęcia z Hanoweru na zoochacie (świetna strefa australijska) i do tego dowiedziałem się że mają tam słonie karłowate i morsy to stwierdziłem że muszę tam jechać – tylko że żeby dotrzeć tam na sensowną porę muszę wyruszyć z W-wy koło 2, Wrocław i Opole nie mają fajnych połączeń z W-wą więc najłatwiej byłoby do Poznania lub Gdańska ale wszystkie ogrody kuszą 🙂 – offtopnę jeszcze ale to może zaważyć o wyborze – nie wiecie czy dworzec w Szczecinie jest dobrze oznaczony a najlepiej mały tak że zdążę się w 13 minut przesiąść z pociągu do pociągu w krakowie takiego cudu udało mi się dokonać w 3 minuty ale tam trzeba się postarać żeby się zgubić 😛

  7. A ja odnalazłem właśnie pewną ciekawostkę 🙂 Wiedziałem że jeden z tutejszych lwów jest Polakiem/Polką ale teraz udało mi się zdobyć dokładniejsze informacje.

    Samiec o imieniu Pazur urodził się w Warszawie i z moich obliczeń wynika że urodził się w 2002 roku 🙂 Mieszka on razem z Naemi – niestety o niej więcej informacji nie mam

    Z innych Polskich akcentów w Niemczech można wspomnieć o hipopotamicy nilowej Kati urodzonej w 1975 w Katowicach (obecnie mieszka w Berlińskim zoo, wcześniej w Norymberdze) i jej sąsiadce hipopotamicy karłowatej Debby urodzonej w 1997 w Poznaniu

Dodaj odpowiedź do Pomurnik Anuluj pisanie odpowiedzi