Mrówkojad w Toruniu – z wizytą w Ogrodzie Zoobotanicznym. Relacji część I.

Czyli najdłużej wyczekiwana relacja na Mrówkojadzie staje się faktem:).
W toku naszych wojaży po polskich ogrodach zoologicznych, których uzbierało się jak dotąd już 11, dnia 29 kwietnia zawitaliśmy do Torunia – celem wyprawy był tamtejszy Ogród Zoobotaniczny.
Co ciekawe, Toruń odwiedziliśmy już po raz trzeci – tamtejsze ZOO jednak dopiero po raz pierwszy.

Mrówkojad w Toruniu. Teraz już wiadomo, dlaczego wieża jest krzywa...

Toruń – w przeciwieństwie do Bydgoszczy jest miastem, które kojarzy się z tyloma rzeczami na raz, że aż trudno stwierdzić, z czym najbardziej. Bo i Kopernik, i pierniki, i radio, i planetarium:

Planetarium w Toruniu

i Wisła z piękną panoramą starówki:

Toruń

z urokliwym Bulwarem Filadelfijskim:

Bulwar Filadelfijski w Toruniu

i – przede wszystkim – jest tam wszechobecny „gotyk na dotyk”:

Gotyk na dotyk - toruński ratusz

oraz – dość nieoczekiwanie – smoki:

Toruński smok

Nie zapominamy także – jak zawsze – o dworcu kolejowym. Na tle konkurencji toruński nawet się prezentuje:

Dworzec kolejowy w Toruniu

Ale – jak zawsze – zacznijmy od początku…

WYPRAWA SIĘ ZACZYNA…

29 kwietnia, godzina 06.50, Mrówkojad wyrusza z Poznania. Przed nami 2 godziny i 35 minut jazdy, a do pokonania mamy 221 km

Wyprawa Poznań-Toruń

Do Torunia docieramy o 9.25 – cały dzień przed nami. Zwiedzanie samego miasta zostawiamy sobie jednak na popołudniową część wyprawy – celem głównym jest bowiem Ogród Zoobotaniczny, do którego ruszamy prosto po dotarciu do Torunia.
Zważywszy, że ZOO jest położone mniej więcej w podobnej odległości od stacji PKP co starówka, decydujemy się na spacer (zawsze bowiem szliśmy z dworca do centrum). Trzeba tylko przeprawić się przez Wisłę – najlepiej przez Most im. Józefa Piłsudskiego – przy okazji mamy możliwość podziwiania toruńskiej starówki. Naszą uwagę zwraca jednak pewien napis na nadwiślańskim bulwarze:
W pełni się zgadzamy – tyleż kuriozalnym co przerażającym jest fakt, iż w ponowoczesnym świecie wciąż jest miejsce na męczenie zwierząt w cyrkach – ale do tego tematu jeszcze wrócimy.
Tymczasem przekraczamy rzekę i znajdujemy się na rozdrożu – nie ma jednak wątpliwości, którędy do ZOO…

Kierunek - ZOO!

Teraz już tylko prosto ulicą Chopina a potem Bydgoską i dochodzimy do ZOO – w zaledwie pół godziny od opuszczenia pociągu. Nie to co w Bydgoszczy:).

Toruń

U BRAM OGRODU ZOOBOTANICZNEGO

Ogród Zoobotaniczny znajduje się w dzielnicy Bydgoskie Przedmieście, na terenie średniowiecznej osady flisaków i rybaków – Małe Rybaki. ZOO znajduje się praktycznie w centrum miasta, około kilometr od starówki, a także kilkaset metrów od brzegu Wisły. Z dworca PKP jest około 3 km.
Z centrum miasta prowadzi do niego ulica Szeroka, Chopina a potem Bydgoska, z dworca PKP zaś dojdziemy ulicą Kujawską, Aleją Jana Pawła II, Mostem im. Piłsudskiego a potem ul. Chopina i Bydgoską, aż pod bramę ZOO.
Ogród Zoobotaniczny znajduje się pod adresem ul. Bydgoska 7 (kod pocztowy 87-100 Toruń).

Ogród Zoobotaniczny Toruń

Pewne wątpliwości może budzić lokalizacja ogrodu – jest on bowiem z każdej strony zamknięty przez ulicę – Bydgoską, Matejki i Rybaki, przez co nasuwa skojarzenia z poznańskim Starym ZOO. Tym samym nie ma właściwie żadnych szans na rozbudowę i dalszy rozwój ZOO. Taka lokalizacja jest z jednej strony wygodna dla zwiedzających (jest to jeden z bliżej położonych względem dworca PKP i centrum  miasta ogrodów zoologicznych w Polsce), z drugiej położenie w centrum miasta, tuż przy ruchliwych ulicach nie sprzyja zbytnio samym zwierzakom.

My tymczasem dochodzimy do bramy ZOO – ale zanim wejdziemy, krótka lekcja historii:).

OGRÓD ZOOBOTANICZNY W TORUNIU DZISIAJ

Wejście do Ogrodu Zoobotanicznego w Toruniu

We wrześniu 2007 roku Ogród Zoobotaniczny został przyjęty do EAZA jako członek tymczasowy, natomiast 19 września zeszłego roku uzyskał pełne członkostwo. Ostatnie lata to okres szeregu inwestycji realizowanych na terenie ZOO – m.in. wybudowano nowy wybieg dla niedźwiedzi himalajskich, zmodernizowano herpetarium. W planach jest budowa pomieszczeń dla małp, powiększenie zaplecza hodowlanego w ptaszarni oraz pozyskiwanie nowych gatunków zwierząt, głównie egzotycznych.

Obecnie Ogród Zoobotaniczny zajmuje powierzchnię 3,81 ha i jest najmniejszym z 13 oficjalnych polskich ogrodów zoologicznych.

Ogród Zoobotaniczny w Toruniu na tle opolskiego ZOO - porównanie wielkości

Warto jednak pamiętać, iż toruńskie ZOO to nie tyle stricte ogród zoologiczny, co zoobotaniczny, lub nawet botaniczno-zoologiczny.

Wg stanu na dzień 30 kwietnia 2010 roku (dane pochodzą od dyrekcji ZOO – za ich udostępnienie dziękujemy Pani Dyrektor Hannie Ciemieckiej) zwierzostan Ogrodu Zoobotanicznego w Toruniu liczył 85 gatunków zwierząt, reprezentowanych przez 278 sztuk.
Podział wg grup zwierząt wygląda następująco:
ssaki – 19 gatunków, 69 sztuk
ptaki – 45 gatunków, 142 sztuki
gady – 18 gatunków, 49 sztuk
płazy – 3 gatunki, 18 sztuk

Galerię wszystkich mieszkańców Ogrodu Zoobotanicznego i więcej szczegółów o samych zwierzakach umieścimy w drugiej części relacji – dziś skupiamy się raczej na samej wyprawie – i wrażeniach z niej.

Tablica informacyjna na terenie ZOO

Ogród czynny jest przez cały rok od godziny 10.00, zwykle do 18.00 lub 19.00. Pamiętać trzeba, ze zawsze krócej (zwykle o godzinę) czynna jest ptaszarnia.
Godziny otwarcia Ogrodu Zoobotanicznego:
– maj-sierpień 10.00 – 19.00 (ptaszarnia do 18.00)
– wrzesień-październik 10.00 – 18.00 (ptaszarnia do 17.00)
– listopad-marzec 10.00 – do zmierzchu (ptaszarnia do 15.00)
– kwiecień 10.00 – 18.00 (ptaszarnia do 17.00)

Pewne zróżnicowanie mamy także w kwestii biletów – generalnie opłaty nie są uzależnione od pory roku i tego, czy mamy akurat sezon.
Bilet normalny kosztuje 7 zł (jeszcze do niedawna 6 zł), ulgowy 4 zł (przysługuje opiekunom zorganizowanych grup dziecięco-młodzieżowych oraz młodzieży szkolnej i dzieciom powyżej 3 roku życia). Jest jeszcze bilet studencki (dla studentów do 26 roku życia, za okazaniem legitymacji) za 4,5 zł.

Ogród Zoobotaniczny Toruń - bilet wstępu

Dzieci poniżej 3 roku życia wchodzą za darmo. Dzieci do lat 10 mogą zwiedzać Ogród tylko pod opieką dorosłych.

Ponadto Ogród Zoobotaniczny oferuje kilka dodatkowych usług:
– przejażdżka na koniku (6 zł)
– oprowadzanie wycieczek (30 zł)
– przyjęcia urodzinowe (w programie urodzin szereg atrakcji: poczęstunek, zabawy i konkursy, plac zabaw, przejażdżki na konikach, karmienie zwierząt i wizyta w ptaszarni. Czas trwania: 2 godziny, cena: 250 zł za 10 osób – za każde następne dziecko 15 zł)

I tylko uwaga z naszej strony – szkoda, że toruńskie ZOO jest kolejnym już ogrodem (po Bydgoszczy, Warszawie i Opolu), gdzie zamiast ładnego, ozdobnego biletu, np. z logo ZOO lub jakimś motywem animalistycznym, dostajemy zwykły paragon, jak w sklepie. Ani to nie wygląda, ani zachęca, zwłaszcza takich kolekcjonerów wszelkich zoologicznych gadżetów jak my. Szkoda – za to mały minus.

ZWIEDZAMY, CZYLI CO, GDZIE I JAK?

W kasie ZOO można kupić nie tylko bilety. Do wyboru mamy także trochę pamiątek i zabawek, ale niczego specjalnie ciekawego nie znajdujemy. Wybór jest stosunkowo nieduży, pospolity (to, co możemy znaleźć w każdym sklepiku w każdym ZOO) i mało jest rzeczy związanych bezpośrednio z toruńskim ZOO).
Dlatego też decydujemy się jedynie na przewodnik po toruńskim ZOO – obowiązkowa pamiątka z każdej ZOO-wyprawy.

Przewodnik po Ogrodzie Zoobotanicznym w Toruniu

O ile za jakość biletu (bo raczej nie cenę – ta jest jak najbardziej w porządku) należy się nagana, o tyle przewodnik prezentuje się całkiem solidnie. Za 6 zł dostajemy bardzo starannie wykonaną książeczkę (22 strony), najpewniej z 2009 roku. W środku krótka historia ogrodu, opis większości jego mieszkańców (trochę za mało o konkretnych zwierzakach, więcej o gatunkach jako takich), sporo także o botanicznym aspekcie ogrodu i wszelkich podejmowanych przez zoo inicjatywach. Na koniec jeszcze dwie strony po angielsku o historii ZOO (co ciekawe, w tej wersji językowej rozdział ten jest znacznie obszerniejszy od wersji po polsku). Wszystko okraszone wieloma efektownymi zdjęciami. No i duży plus za bardzo czytelną i elegancką mapę na przedostatniej stronie.
Bierzemy – do kolekcji:). Zanim wejdziemy, prosimy jeszcze sympatyczną panią w kasie o pieczątkę ogrodu – nie mamy co prawda żadnej odznaki PTTK, ale pieczątki kolekcjonujemy. O ile są (tu przypomina nam się mniej sympatyczna pani z Warszawy, która poinformowała nas, że „nigdy pieczątki nie było i nie ma”). W Toruniu jest – bardzo ładna, z logo ogrodu (owca grzywiasta arui na skałach):

Ogród Zoobotaniczny Toruń - pieczątka

Wchodzimy – inaczej niż np. w Bydgoszczy po wejściu na teren ZOO nie czekają na nas kolejne atrakcje typu karuzela, gokarty czy elektryczny osiołek – toruńskie ZOO jest utrzymane w zupełnie innym stylu. Nie ma też stojaków na rowery – szkoda, choć wiadomo, że nikt nie będzie jeździło po ZOO rowerem, to jednak dla rowerzystów odwiedzających ogród byłoby to ułatwienie.
Rozglądamy się dalej – jeszcze zanim ruszymy wgłąb ZOO należy się zapoznać z wszelkimi tablicami informacyjnymi – niestety, nie ma ich zbyt wiele, w dodatku są umiarkowanie atrakcyjne. Jedna ogólna gablota informacyjna (patrz wyżej) z godzinami otwarcia, cenami biletów, danymi kontaktowymi i przynależnością ogrodu do różnych organizacji, oraz duża tablica z mapą ZOO:

Mapa toruńskiego ZOO

– tu już trochę lepiej, choć wersja mapy z przewodnika jest znacznie lepsza.

Jeszcze o tablicach i planszach.

Kwestia tablic i wszelkiego rodzaju plansz informacyjnych jest niestety słabą stroną ogrodu – o ile tabliczki z nazwami poszczególnych gatunków są jeszcze całkiem niezłe (opis+zdjęcie, konsekwentny układ, ale brak mapy z występowaniem gatunku w naturze):

Ogród Zoobotaniczny Toruń - tabliczka z opisem gatunku

to plansz i tablic na terenie ZOO nie ma właściwie wcale – jest tylko jedna, na budynku herpetarium, poświęcona gadom:

Ogród Zoobotaniczny Toruń - plansza informacyjna o gadach

Z drugiej jednak strony mamy wątpliwie estetyczne „informatory”:

Ogród Zoobotaniczny Toruń - informator dla ciekawych

Rewelacyjnie przedstawia się natomiast sprawa tablic i plansz przy wybiegu niedźwiedzi himalajskich (do nich jeszcze wrócimy), to słabiej prezentują się tabliczki w ptaszarni (ponaklejane na szyby bez ładu i składu – efekt estetyczny bardzo średni):

Ogród Zoobotaniczny Toruń - tabliczki w ptaszarni

i w herpetarium (same tabliczki są ok, ale odnoszące się do nich numery na poszczególnych wolierach to raczej kiepski pomysł).

Patrzymy na numer na wolierze...

...a potem sprawdzamy na ścianie, gdzie wywieszone są razem wszystkie plakietki, co to za zwierzak.

Brak jest natomiast (poza wybiegiem niedźwiedzi) jakichś szczególnie ciekawych i efektownych pomysłów – szkoda, bo zawsze zwiększa to atrakcyjność ogrodu i daje nam sporo ciekawych informacji. A tak na krajowym podwórku w tej kategorii toruńskie ZOO wypada wyjątkowo słabo.

Niezbędnik odwiedzającego – WC:)

Zanim na dobre zaczniemy zwiedzać toruńskie ZOO jeszcze jedna, kluczowa niekiedy, informacja dla zwiedzających – czyli co i jak w kwestii WC.
Niecałe 4 ha to nieduży obszar, dlatego teoretycznie jedna toaleta powinna wystarczyć – podobnie jest wszak choćby w poznańskim Starym ZOO. Sprawa nie jest jednak tak prosta – jedyne WC w toruńskim ZOO znajduje się w pawilonie herpetarium, ale jest to dosłownie jedna toaleta (bez kabin, bez podziału na damską i męską), w dodatku utrzymana w kiepskim stanie. Plus, że przynajmniej nie musimy za nią płacić.
Przy okazji warto wspomnieć, iż zaplecze gastronomiczne w zoo praktycznie nie istnieje – jedna mobilna budka z watą cukrową i smakołykami to stanowczo za mało, nawet jak na tak nieduży ogród.

Jak zwiedzać? – ogólnie o konstrukcji ZOO

Mamy już bilety i przewodnik, wiemy gdzie jest toaleta, zapoznaliśmy się już z historią ZOO, jego mapą i dostępnymi planszami dydaktyczno-informacyjnymi, nie widzieliśmy jeszcze tylko zwierzaków – ale z tym jeszcze poczekamy, bo najpierw słów kilka o zorganizowaniu przestrzennym samego ZOO.

Plan Ogrodu Zoobotanicznego w Toruniu

Niecałe 4 ha powierzchni to stosunkowo nieduży teren, dlatego też poruszanie się po ZOO jest bardzo łatwe i wygodne – wystarczą góra dwie godziny, żeby wszystko dokładnie zwiedzić (a i tak najwięcej czasu przyjdzie nam spędzić w ptaszarni). Stan alejek i nawierzchnia w zoo nie budzą zastrzeżeń, czepiać się natomiast można trochę rozplanowania przestrzennego wolier i wybiegów – nie widać w tym niestety jakiegoś szczególnego zamysłu (choć od biedy możemy się pokusić o układ – licząc ze wschodu na zachód – niedźwiedzie, konie, ptaki – wolierowe, w ptaszarni, w obrębie stawu, ssaki drapieżne, sowy, fauna Australii, ogródek dziecięcy, kopytne – ale nie jest to do końca przekonujące).
O ile teren zoo jest zagospodarowany bardzo dobrze (część zoologiczna jest fenomenalnie uzupełniana przez botaniczną)

Ogród Zoobotaniczny Toruń

to dużym minusem jest wkomponowanie ogrodu w otaczającą go przestrzeń – zoo jest bowiem z każdej strony zamknięte ulicami, otaczają go zabudowania, przez co mamy do czynienia z efektem stłamszenia zoo przez osaczające go miasto.
Ogród jednak w pełni broni się kwestią zagospodarowania terenu i przestrzenią przyrodniczą w zoo – wszak jest to w równym stopniu ogród botaniczny, co zoologiczny. Poza tym uderza też zróżnicowana morfologia terenu, bardzo duże różnice wysokości, które urozmaicają krajobraz. Całości dopełnia urokliwy staw w środkowej części zoo i liczne sadzawki.

Ogród Zoobotaniczny Toruń

Ogród Zoobotaniczny w Toruniu jako ostoja bogatej i różnorodnej fauny

Bogata i różnorodna flora ogrodowa stanowi niewątpliwie atrakcję dla odwiedzających to miejsce. Na niewielkim stosunkowo obszarze rośnie blisko 500 drzew reprezentujących ponad 55 gatunków, ponadto 24 gatunki krzewów i wiele bylin.
Na terenie Ogrodu Zoobotanicznego w Toruniu znajduje się 11 drzew uznanych za pomniki przyrody.

Pomniki przyrody w Ogrodzie Zoobotanicznym w Toruniu

(Opisy i zdjęcia poszczególnych drzew-pomników przyrody możecie zobaczyć tutaj).

Najwyższym drzewem pomnikowym w zoo jest dąb szypułkowy o wysokości 27,5 m, natomiast największy obwód pnia – 422 cm, ma platan klonolistny (wysokość 25 m), charakteryzujący się wielką naroślą.

Ogród Zoobotaniczny Toruń - platan klonolistny

Poza tym na terenie ogrodu rośnie wiele efektownych i cennych gatunków roślin, m.in. różaneczniki, magnolie, azalie, powojniki, tulipanowce amerykańskie.

Ogród Zoobotaniczny Toruń - w tle woliery ptaków

Bogata jest także kolekcja roślin egzotycznych w Ptaszarni – eksponowane są tam gatunki pochodzące z cieplejszych rejonów całego świata, m.in. figowiec lirolistny, storczyki, anturium, oplątwy, bromelie, bananowce, męczennice, palmy howea i dzbaneczniki – mięsożerne rośliny. Kolekcja roślin robi tym większe wrażenie, gdyż bezpośrednio sąsiaduje z eksponowanymi w ptaszarni egzotycznymi ptakami i małpkami.

Naturalna przyroda prezentuje się w zoo naprawdę świetnie – rośliny są zadbane, każdy gatunek jest opisany, a pomniki przyrody odpowiednio oznakowane. Dla miłośników botaniki jest to niezwykle interesujące miejsce. Nam najbardziej podoba się ogólna aranżacja roślinna ogrodu i wkomponowanie elementów architektonicznych i zoologicznych w naturalną roślinność ogrodu.

Ogród Zoobotaniczny Toruń - w tle nowoczesna klatka rysi

Mała architektura

Tzw. małej architektury na terenie ogrodu jest stosunkowo niewiele, ale jest kilka jej przykładów, którymi warto się zainteresować.
Uwagę zwraca głaz narzutowy z napisem upamiętniajacym twórcę ogrodu J. Schultza. Znajduje się on niedaleko Ptaszarni.

Ogród Zoobotaniczny Toruń

Powstał on w 200-lecie założenia ogrodu, w 1997 (pamiętajmy jednak, że toruńskie ZOO jest ogrodem zoologicznym w ścisłym tego słowa znaczeniu dopiero od 1965).
Na szczycie głazu znajduje się charakterystyczna figurka ptaka.

Figurka ptaka na głazie pamiątkowym

W zoo znajduje się także grobowiec założyciela ogrodu, Johanna Gottlieba Schultza.

Z kolei naprzeciwko wybiegu gorali, na trawniku, znajduje się zegar słoneczny.

Ogród Zoobotaniczny Toruń - zegar słoneczny

Co nieco o architekturze i wybiegach

Na 4 ha powierzchni mieszka blisko 280 zwierząt (73 zwierzaki na 1 ha – dla porównania w Bydgoszczy – ok 50-55/1 ha, w Opolu – ok 50/1 ha). ZOO jest tak urządzone, że właściwie znaczna ich większość ma do dyspozycji dużo miejsca i całkiem komfortowe warunki. Szczegółowo te kwestie będziemy omawiać przy opisie poszczególnych gatunków i warunków, w jakich są eksponowane.
Większość obiektów powstawała w ostatnim czasie – nowy wybieg niedźwiedzi himalajskich powstał w tym roku, pawilon Ptaszarni w 2002 roku.

Ogród Zoobotaniczny Toruń - na pierwszym planie staw, w tle ptaszarnia

Niedawno zmodernizowano także pawilon herpetarium – co ciekawe, są to jedyne dwa pawilony w całym zoo.
Poza tym mamy dość obszerne wybiegi dla dużych ssaków (konie, żubry, walabie), specjalne zaaranżowane wybiegi dla gorali i arui (przestronne i efektowne, ale trącące trochę „starą szkołą” projektowania wybiegów w zoo), supernowoczesny wybieg niedźwiedzi, całkiem niezłe wybiegi dla rysi i surykatek, oraz „typowe” woliery sów i kuraków. Ponadto ogródek dziecięcy i pobliski plac zabaw.

Ogród Zoobotaniczny Toruń - plac zabaw, w tle wybieg żubrów

Najgorzej wygląda wybieg jeżozwierza, straszy także nieużywana już na szczęście stara klatka dla Nufiego – co ciekawe znajdująca się tuż obok jeżozwierza – to najbrzydszy fragment zoo.
Więcej o poszczególnych wybiegach, wolierach, klatkach i pawilonach, a także warunkach, w jakich żyją zamieszkujące je zwierzaki, napiszemy w drugiej części relacji.
Teraz jeszcze kilka słów o znajdującym się w centrum zoo budynku, będącym w rzeczywistości zabytkową, drewnianą willą Laegnera – obiekt ten powstał w 1900 roku, a w 2002 został przeniesiony z innej części miasta na teren zoo.

Ogród Zoobotaniczny Toruń -willa Laegnera

Obecnie budynek ten jest zajmowany m.in. przez Galerię Sztuki Przyrodniczej. Prezentowane są w niej czasowe ekspozycje obrazów, fotografii i rzeźb (ostatnio wystawa wizerunków monet kolekcjonerskich „Zwierzęta Świata”).

Ogród Zoobotaniczny Toruń - Galeria Sztuki Przyrodniczej

Tu warto jeszcze wspomnieć, iż toruńskie ZOO bardzo aktywnie uczestniczy we wszelkiego rodzaju kampaniach i akcjach, na terenie ogrodu organizowane są także liczne akcje o zasięgu międzynarodowym(np. „Dremanight”, kampanie EAZA) i lokalnym (festyny z okazji Dnia Dziecka, dzień wiosny). ZOO prowadzi także liczne projekty naukowo-badawcze i szeroko zakrojoną działalność dydaktyczną.

Jako ciekawostkę możemy jeszcze podać, iż toruński ogród odwiedza rocznie średnio około 65 000 zwiedzających.

Wystarczy – zobaczyliśmy, jak wygląda ZOO i kilka ważniejszych w nim obiektów, czas pokazać samych jego mieszkańców! Ale o tym – niebawem! Zapraszamy do dalszego ciągu relacji z naszej wyprawy do Ogrodu Zoobotanicznego w Toruniu!

27 comments on “Mrówkojad w Toruniu – z wizytą w Ogrodzie Zoobotanicznym. Relacji część I.

    • Takie to znaczy? Pieczątkę toruńskiego ZOO można dostać w kasie. Jeśli zaś pytasz o pieczątki ogrodów zoologicznych w ogóle, to jak dotąd uzbieraliśmy m.in. gdańskiego ZOO, poznańskiego, opolskiego, bydgoskiego i toruńskiego właśnie. We Wrocławiu i w Nowym Tomyślu zapomnieliśmy spytać, w Lesznie nie było kogo i gdzie, i tylko w Warszawie ewidentnie odprawiono nas z kwitkiem w tej sprawie.

  1. „szkoda, że toruńskie ZOO jest kolejnym już ogrodem (po Bydgoszczy, Warszawie i Opolu), gdzie zamiast ładnego, ozdobnego biletu”

    W Łodzi też są paragony. Jest to duża oszczędność ponieważ o ile się orientuję wydruk z kasy fiskalnej i tak zoo musi nam wydać a bilet byłby dodatkowym obciążeniem – w Warszawie zawsze można kupić roczny – ja na swoim mam logo 😉 – tak przy okazji W-wa jest chyba miastem gdzie jest najkorzystniejsze rozwiązanie przy bilecie rocznym – koszt to 100zł a na bilet ten może wejść posiadacz oraz dowolna osoba towarzysząca

    • Oszczędność, hm. Tyle, że jak już płacę za bilet, to naprawdę dobrze byłoby dostać coś fajnego, co w jakikolwiek sposób wiąże się z ZOO, a nie trochę pospolity jednak paragon. Zawsze to i fajna pamiątka i w jakimś stopniu promocja ZOO. Zbieramy bilety do zoo, paragony też, ale jakoś gorzej to wygląda.
      My też mamy bilet roczny, ale poza tym zwykłe bilety do poznańskiego zoo też są jednak biletami, a nie paragonem. Podobnie we Wrocławiu czy w Gdańsku.

    • W poznańskim zoo też roczny bilet bardzo sie opłaca (choć przed majową podwyżką cen opłacał się jeszcze bardziej:). Obecnie to 70 zł dla 3 osób i 50 zł dla jednej (na rok kalendarzowy). Przy biletach zwykłych za 20 i 10 zł (w dni świąteczne i soboty) i 14 i 8 zł (w powszednie) wychodzi korzystnie. Tyle, że roczny obowiązuje tylko w tygodniu, więc spora kicha. Dla nas to akurat żaden problem, ale dla wielu ludzi niestety tak.

      • no warszawski jest ważny od dnia zakupu do tego samego dnia roku następnego i obejmuje wszystkie terminy w tym okresie więc można odwiedzić zoo 365-366 razy 🙂

        • i taki powinien być karnet roczny. nas na początku poznańska wersja wkurzyła – cały czas uważamy ją za nie w porządku. plus tylko taki, że nam to aktualnie nie robi większej różnicy – po prostu nie chodzimy w weekendy

    • Niestety adopcja mrówkojada – czy jakiegokolwiek innego zwierzaka – choć wiąże się z wieloma przywilejami, to jednak nie upoważnia do darmowych wejść do zoo, niestety. Nas to akurat nie boli, bo zapłaciliśmy raz kilkadziesiąt złotych za karnet i teraz chodzimy ile chcemy. Poza tym zawsze to parę dodatkowych złotych za zwierzaki.
      Wynika to z faktu, że adopcję zwierząt załatwia się bezpośrednio z zoo, natomiast kwestia biletów jest warunkowana przez Urząd Miasta. Musielibyśmy chyba zatem adoptować prezydenta Poznania, żeby mieć darmowe wejściówki:).

      • Hahahahaha – niezły pomysł ;D W W-wie jak ktoś coś adoptuje to ma wstęp za free z tego co wiem – tak samo jak wstąpi się do klubu miłośników zoo

        • Tyle że członkowie klubu miłośników muszą opłacać składki. Inna rzecz, że nam brakuje w Poznaniu czegoś w stylu klub miłośników zoo czy jakieś towarzystwo przyjaciół zoo – kiedyś było, ale po zakończeniu misji „zbudujmy słoniarnie” właściwie się rozpłynęło. Dlatego też założyliśmy stronę:).

      • No jak się zwierze adoptuje to też się płaci – tylko wtedy kasa idzie na konkretne zwierze, a z klubu ogólnie na zoo (a sama składka chyba 15 zł za miesiąc)

        • Czyli koniec końców składka roczna jest wyższa niż karnet. Inna sprawa, że ma się jeszcze inne przywileje. Dla nas akurat konieczność kupna karnetu nie jest problemem – karnet jest efektowny i zawsze to fajna pamiątka. A tzw. opłata adopcyjna idzie tylko na mrówkojady, a na nie akurat żałować nie żałujemy:).

    • Dla przykładu – w poznańskim zoo w całości na utrzymanie tylko i wyłącznie adoptowanego zwierzaka (w kwestiach formalnych jest to bardzo sprawne i czytelne, do tego stopnia, że co miesiąc śmieszy nas jak otrzymujemy fakturę z adnotacją „koszty utrzymania mrówkojadów”:).
      W Warszawie zaś pieniądze z adopcji idą bezpośrednio do zoo, na konto towarzystwa zaś wędruje kasa ze składek członkowskich.

  2. Wiem że jestem monotematyczny – ale kiedy będzie dalsza część relacji od Krzyżaków – czyli o zwierzętach

    • :).
      Zwierzaki z racji obszerności materiału są podzielone na 3 części – pierwsza ukaże się jutro (jest już gotowa, ale przyjeliśmy zasadę coby nie wrzucać jednego dnia więcej niż dwóch tekstów:), we wtorek ukaże się opis herpetarium i ptaszarni, a do czwartku niedźwiedzie (ten materiał będzie wyjątkowo duży, a dlaczego, to się okaże:).

      • wow 85 gatunków na 3 dni – to co będzie z opisami W-wy i Wrocławia 😛 dobrze że do jutra zostały już nie całe 3 godziny 😛

        • He he:).
          No i tu mamy problem, bo o ile Leszno czy Nowy Tomyśl, Bydgoszcz i Toruń da się tak kompleksowo ująć, to już relację z Gdańska, Opola i Warszawy (i później z Wrocławia) ugryziemy chyba jednak trochę inaczej, bo całkiem byśmy się zakopali. Dlatego też szukamy nowej formuły na pozostałe ogrody. Ale Toruń będzie jeszcze tradycyjnie.
          Tym bardziej, że ostatnio mamy masowy napływ danych z gdańskiego ZOO, a i Opole rośnie w siłę.

      • No jeśli będziecie chcieli pomocy przy W-wie to mogę coś ogarnąć – od czwartku będę wolny więc i w zoo zacznę częściej bywać, bo ostatnio mam zaległości straszne spis z 3 pawilonów już wam wysłałem (żyrafiarnia, insektarium i herpetarium). Teraz jak będę to postaram się ogarnąć wszędobylskie pasiory – a jako że ich rozproszenie (woliery dużych drapieżnych, woliery średnich drapieżnych, woliery sów, stawy, ptaszarnia) jest znaczne to nie wiem czy jedna wizyta starczy.

      • Faktycznie to wielka różnica ZOO TORUŃ, które obskoczyć można w 2 godzinki, a ZOO GDAŃSK, na które poświęcam 6 godzin spokojnie. A biorąc pod uwagę fakt ile czekaliśmy na Toruń (proszę nie „Krzyżaków”, bo to moja okolica), to na Gdańsk mogłoby wyjść jakieś … pół roku 🙂
        No i racja, jak narazie to przewodnik jest super.

  3. O, przewodnik! Super, kupię sobie. Prawdopodobnie będę w Toruniu jeszcze w czerwcu, sprawdzić coś komuś „naocznie”? 🙂
    A bilety powinny być – fakt, już dawno to mówiłam. Paragon zaraz wyblaknie…

Dodaj odpowiedź do thinky Anuluj pisanie odpowiedzi